Północna Karolina to stan, który może pochwalić się nie tylko bogatą historią, ale również kulturowym dziedzictwem. To tutaj narodziły się takie fenomeny, jak muzyka bluegrass, a także toczy się dynamiczny rozwój w sektorze technologicznym, czyniąc Północną Karolinę jednym z fascynujących miejsc do życia i pracy w Stanach Zjednoczonych. Dziś możecie przeczytać wywiad z osobą, która mieszka w Północnej Karolinie i z pierwszej ręki zna wszystkie blaski i cienie życia w tym stanie. Dowiemy się, jak wygląda codzienność, jakie minusy i plusy są w tym regionie. Zapraszam na kolejny wywiad z cyklu Polacy na emigracji.


Interesują Cię inne wywiady? Sprawdź poniższe artykuły:
Polacy na emigracji – Tajlandia
Polacy na emigracji – Algarve, Portugalia
Polacy na emigracji – Japonia, Tokio
O życiu – w Australii Zachodniej


1. Podstawowe pytanie: przedstaw się proszę, gdzie i jak długo mieszkasz w USA? Czym się zajmujesz?
Mateusz: Mam na imię Mateusz. Razem ze swoim mężem mieszkamy w Durham w Północnej Karolinie na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Za granicą mieszkam już 17 lat, ale w Stanach dopiero od mniej więcej półtora roku. Pracuje dla syndykatu aniołów biznesu z siedzibą w Londynie (zdaje sobie sprawę, że to niewiele mówi).

2. Jakie były Twoje główne motywacje emigracyjne do USA, szczególnie do Północnej Karoliny?
Mateusz: Przed wyprowadzką do Stanów, mieszkaliśmy we Francji (blisko Toulouse). Byliśmy tam trzy lata i dotarliśmy do momentu, w którym musieliśmy podjąć decyzję, że albo kupujemy dom i jesteśmy na dłużej, albo wyprowadzamy się gdzieś dalej. Mój mąż, Doug, ma rodzinę w Raleigh (to miasto obok i stolica Północnej Karoliny) i oni od dłuższego czasu próbowali nas namówić na przeprowadzkę do Stanów. Co tak naprawdę wcześniej nie przeszło nam nawet przez myśl, bo nie jesteśmy raczej kulturowo super zgrani z tym krajem. Mimo że Doug się tu wychował.

3. “American dream” to nadmuchany slogan czy realne możliwości?
Mateusz: To jest ciężkie pytanie. Widać dużo przykładów ludzi, którzy ten swój American Dream w jakiś tam sposób spełnili, ale wydaje mi się, że jego definicja bardzo zależy od punktu widzenia. Dla jednych to dom, dla innych stała praca, a dla jeszcze innych kupa kasy na koncie. Myślę, że nie różni się to od marzeń, które ludzie spełniają również w Polsce. Z kolei czy możliwości na spełnienie tych marzeń są wszędzie takie same, to już jest zupełnie inna historia. Trzeba pamiętać, że to pojęcie “American dream” zostało spopularyzowane podczas Wielkiego Kryzysu w Stanach (1929 – 1939), a wtedy chyba największym marzeniem dużej części Amerykanów był po prostu ciepły posiłek.

4. Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Północnej Karoliny? Czy były one od razu pozytywne, czy wręcz odwrotnie?
Mateusz: Wiele rzeczy mnie zaskoczyło bardzo pozytywnie. Jest tu BARDZO zielono, czysto i ludzie są zazwyczaj bardzo mili. Bardzo łatwo się szybko zakochać. 

5. Jakie aspekty życia w Północnej Karolinie są dla Ciebie najbardziej satysfakcjonujące, a które sprawiają najwięcej trudności?
Mateusz: Najbardziej lubię to, że wszystko tu działa. Ja wiem, że to pojęcie względne, ale po trzech latach we Francji, gdzie spotkaliśmy się z niesamowitym poziomem niekompetencji, fajnie jest być w miejscu, gdzie rzeczy się dzieją wtedy, kiedy mają się dziać. Mowie tu o takich podstawowych rzeczach, jak np gdy potrzebuję hydraulika, to wiem, że przyjdzie wtedy kiedy mówi, a nie wtedy kiedy mówi plus minus pół roku. 
Druga sprawa. Może to nie trudność jako taka. Dla mnie było naprawdę  ciężko się do tego przyzwyczaić. Wszystko wszędzie jest zbudowane pod samochody i istnieje bardzo mało osiedli, które są zbudowane jako “mixed use” czyli, że są mieszanka budynków mieszkalnych razem ze sklepami, kafejkami, itp. Wygląda to tak, że np. z mojego osiedla jest przynajmniej 10 minut samochodem do sklepu, jak nie ma ruchu. Na naszym poprzednim osiedlu byliśmy bardzo blisko supermarketu i mogliśmy na spokojnie chodzić na nogach (jakieś 8 minut spacerem, luzik). Problem był taki, że często nie ma chodników ani przejść dla pieszych. A nawet jak są przejścia, to trzeba mocno uważać, bo kierowcy, szczególnie Ci na przedmieściach, nie są zupełnie przyzwyczajeni do pieszych, wiec zwyczajnie nie patrzą. 

6. Czy uważasz, że istnieją wystarczające możliwości zatrudnienia i rozwoju zawodowego w Północnej Karolinie dla wszystkich grup społecznych?
Mateusz: Durham jest częścią Research Triangle Park (RTP), w którego skład wchodzą jeszcze Raleigh, Chapel Hill i mnóstwo mniejszych miasteczek w tym obszarze metropolitarnym. Pracy jest tutaj bardzo dużo i zarobki są wysokie. Bezrobocie jest niskie w całym stanie, ale tutaj szczególnie. To wszystko wcale nie znaczy, że każdy człowiek ma takie same możliwości. Widać bardzo wyraźnie, że ludzie zaliczający się do mniejszości etnicznych i narodowych mają dużo więcej problemów w tej kwestii.

Polacy na emigracji, Polacy za granicą, USA, Karolina Północna, emigracja do USA, Durham, domy w USA
“Nasz dom w Durham”
/zdjęcie Mateusza/
Polacy na emigracji, Polacy za granicą, USA, Karolina Północna, emigracja do USA, Durham, domy w USA,
“Ulubione miejsce w naszym domu – biblioteczka”
/ zdjęcie Mateusza/
Polacy na emigracji, Polacy za granicą, USA, Karolina Północna, emigracja do USA, Durham, domy w USA, jesień w USA, dynie w USA
“w październiku można dostać każdy rodzaj dyni”
/zdjęcie Mateusza/

7. Czy istnieją elementy kultury amerykańskiej, które najbardziej Cię zaskoczyły lub które musiałeś się nauczyć?
Mateusz: Ten ich angielski… Mimo że ja mówię biegle i dobrze znam amerykański wariant angielskiego, to od czasu do czasu ciągle mnie czymś zaskakują. Czy to wymowa jakiegoś słowa, czy znaczeniem słowa, które znam dobrze, ale w Stanach ma ono zupełnie inne znaczenie. No i kolejki do fast foodow, nie ludzi, ale samochodów! Tutaj można wszystko załatwić nie wysiadając z samochodu, używając “Drive-thru”. Nie żartuję… Bankomaty, apteki, jedzenie, supermarkety (w trochę innej wersji). Ale fakt, że niezależnie od pory dnia ludzie stoją w kolejkach po śmieciowe jedzenie, nigdy nie przestanie mnie dziwić. No i oczywiście to, że przynajmniej połowa osób nosi przy sobie broń palną, nie mieści mi się w głowie ani trochę.

8. Jakie są Twoje refleksje na temat różnic kulturowych między Twoim krajem pochodzenia (Polska) a USA, zwłaszcza w kontekście życia codziennego i relacji społecznych?
Mateusz: Ja mam trochę ograniczone doświadczenie jeśli chodzi o mieszkanie w Polsce, bo wyprowadziłem się, mając ledwo 19 lat. Jak tak to teraz napisałem, to chyba lepiej przejdę do następnego pytania 😉

9. Czy możesz podzielić się jakąś historią o nawiązaniu nowych przyjaźni lub relacji po przyjeździe do Północnej Karoliny? Czy istnieje ktoś, kto miał szczególny wpływ na Twoje życie od czasu emigracji?
Mateusz: Po przeprowadzce tutaj nie znaliśmy prawie nikogo oprócz rodziny, wiec postanowiliśmy wyjść na sylwestra sami. Znaleźliśmy imprezę, zabookowaliśmy bilety i hotel, i poszliśmy! Na wejściu czekał organizator całego wydarzenia, Paul- przywitał nas, zapytał, skąd jesteśmy i jak powiedziałem, że jestem Polakiem, to zaczął do mnie mówić po polsku. Nie płynnie, ale zrozumieliśmy się! Szczękę zbierałem z podłogi, bo jak w niektórych miejscach w Stanach można spotkać naprawdę dużo Polaków, to w tym naszym małym Raleigh, to raczej wyjątek. Pan nie był Polakiem, ale jego rodzice byli i rozmawiali w domu po polsku. Nawet kiedyś chodził do katolickiej szkoły na Brooklynie prowadzonej przez polskie zakonnice, gdzie wszystkie zajęcia były po polsku. Także fajny zbieg okoliczności i do dzisiaj mamy z Paulem kontakt. Dzięki niemu też poznaliśmy wielu super ludzi. 

10. Czy miałeś trudności z uzyskaniem pozwolenia na pracę lub legalnym pobytem w USA?
Mateusz: Trudności może nie miałem, ze względu na to, że Doug jest Amerykaninem, ale nie jest to prosty proces nawet w mojej sytuacji. Jak wysyłałem moją aplikację o zieloną kartę, to musiałem nadać paczkę, która ważyła grubo ponad kilogram-wszystko to papiery. Jak już udało mi się, to wszystko ogarnąć, to jednym problemem był fakt, że musiałem czekać 9 miesięcy na pozwolenie do pracy, a na zieloną kartę czekam do dzisiaj.



Podoba Ci się moja twórczość? Może ten wywiad wniósł wiele informacji ? Może po prostu dowiedziałeś się czegoś ciekawego, wzruszyłeś się, zaśmiałeś? Możesz postawić mi wirtualną kawę, po prostu wesprzeć Twórcę. Będzie mi niezmiernie miło.


11. Jakie są największe wyzwania (o ile są), z jakimi borykasz się jako imigrant w codziennym życiu w Północnej Karolinie?
Mateusz: Szczerze mówiąc, nie mam jakichś konkretnych wyzwań związanych z byciem imigrantem. Zakładam, że nastawienie niektórych osób wobec imigrantów jest mniej niż przychylne, ale nie spotykam się z takimi osobami na co dzień.

12. Jak oceniasz kwestie związane z równością i akceptacją osób LGBTQ+ w Twoim nowym otoczeniu? Czy napotkaliście na jakiekolwiek formy dyskryminacji lub nietolerancji?
Mateusz: Tu gdzie mieszkam, nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. Czuję się w pełni częścią lokalnej społeczności, nikt na naszym osiedlu (a jest ono ogromne) nigdy nie rzucił w nas obelgą lub w nasze okno cegłą.  Jednak to absolutnie nie jest rzeczywistość w całym stanie i są miejsca, gdzie ludzie są dużo mniej tolerancyjni. To akurat nie dziwi, bo na całym świecie chyba tej tolerancji jest więcej w większych miastach.

13. Jakie są Wasze refleksje na temat poziomu akceptacji społecznej osób LGBTQ+ w Północnej Karolinie w porównaniu do innych stanów lub regionów USA, krajów w Europie w których mieszkaliście lub przebywaliście?
Mateusz: Nie mam odpowiedzi. Ja mam bardzo skrzywione doświadczenie, jeśli chodzi o akceptację, bo nigdy (nawet w Polsce) nie spotkałem się z jawną dyskryminacją. No może poza jakimiś mikro wyjątkami. Więc w teorii dla mnie jest tak samo tu jak i we Francji czy w UK.

14. Jakie są Wasze przemyślenia na temat ewentualnych zmian w prawodawstwie lub polityce publicznej dotyczącej praw osób LGBTQ+ w Północnej Karolinie? 
Mateusz: Ta bardziej konserwatywna część reprezentantów w stanowym parlamencie mocno skupia się na odbieraniu praw osobom transpłciowym i kobietom. To się aktualnie dzieje w większości kraju. U nas jest teoretycznie troszkę lepiej niż w większości stanów południowych, ale mimo wszystko wygląda to teraz bardzo kiepsko. To jest ciężki temat i boli mnie to, że nie mam tu żadnego prawa głosu. Także kiedy mogę, to głosuje w Polsce! 

15. Czy problemy, które od razu widzi Europejczyk słysząc “USA”, czyli: narkotyki, bezdomność, napady, silne leki, broń w każdej “żabce” można któreś przypisać do Północnej Karolinie?
Mateusz: Jak najbardziej! Chyba wszystkie poza napadami, ale zakładam, że te tez się zdarzają. Bezdomni są na każdym większym skrzyżowaniu (bo tutaj nikt nie wychodzi z samochodu ). Mój dentysta przepisał mi lek opioidowy na ból zęba po zabiegu-na wszelki wypadek, bo co jak będzie bolało. Nie bolało! Jeśli chodzi o broń, to na samym początku jakoś jej nie widziałem, natomiast teraz mam wrażenie, że każdy facet ma na pasku pistolet. Trochę przesadzam, ale widać to często. Jest to zaskoczeniem dla mnie, ale dla nich to codzienność.

16. Jak oceniasz bezpieczeństwo publiczne i poziom przestępczości w Karolinie Północnej? Czy czujesz się bezpiecznie w codziennym życiu?
Mateusz: Chyba nigdzie wcześniej nie czułem się bezpieczniej niż tutaj. Oczywiście, mówię tu o moim codziennym otoczeniu, a nie całym stanie lub kraju. Moim pierwszym szokiem było to, jak całą rodziną poszliśmy na bieg zorganizowany z okazji Święta Dziękczynienia (swoją drogą – moje ulubione święto!). Zebraliśmy się w domu kuzynki mojego męża i stamtąd poszliśmy na piechotę (czasem się da) na linie startu, jakieś 10 minut spacerem. Kuzynka zostawiła wszystkie drzwi w domu otwarte, samochody na podjeździe, kluczyki na stole w kuchni, komputery, inna elektronika, nic tylko wchodzić i się “częstować”. Nie było nas ok. 2 godziny i absolutnie nic się nie stało. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w Londynie. Natomiast jeśli chodzi o życie w centrum Durham czy Raleigh, to już jest inna historia i trzeba być trochę bardziej rozsądnym, w sensie zamykać na klucz drzwi do własnego dom i samochodu.

17. Północna Karolina ma ogromne obszary dzikiej przyrody, czy jest jakaś aktywność, wyjątkowe dla Ciebie/ dla Was miejsce do którego wracacie?
Mateusz: TAK! Uwielbiam tutejsze góry. Bardzo przypominają mi Beskidy, więc czuję się tam jak w domu. W tym roku planujemy wynająć domek w górach na miesiąc, żeby uciec od gorąca w lecie.

18. Jakie są Twoje doświadczenia z systemem ochrony zdrowia w tym kraju? Czy jest dostępny dla wszystkich mieszkańców?
Mateusz: W teorii niby wszyscy mają dostęp do opieki zdrowotnej szczególnie po reformach z ostatnich kilkunastu lat. Ale nie ma tu systemu narodowej lub publicznej opieki zdrowotnej. Wszystko jest prywatne i nawet z ubezpieczeniem, zawsze trzeba zapłacić za część kosztów z własnej kieszeni. Czasem wcale nie mało. Więc w praktyce wygląda to tak, że ludzie z gorszą sytuacją finansową wolą np. nie iść do lekarza lub nie wezwać karetki, bo zwyczajnie ich nie stać. Problem jest też taki, że nie ma tu odpowiednika L4, więc ludzie nie mogą sobie pozwolić na to, żeby nie iść do pracy. Jeśli chodzi, o moje doświadczenia z opieką zdrowotną, to póki co były naprawdę bardzo dobre. Ale trzeba pamiętać, że i dostęp, i jakość tej opieki zależy od tego gdzie się mieszka.

19. Jakie są Twoje odczucia na temat kosztów życia w USA? Czy łatwo kupić własny dom w Północnej Karolinie?
Mateusz: Ja mieszkam w jednym z najdroższych regionów Północnej Karoliny (zwłaszcza jeśli chodzi o ceny nieruchomości). Co nie znaczy NIC,  jeśli porówna się to do niektórych większych miast w Stanach. To jest kraj kontrastów. Koszty życia również bardzo różnią się pomiędzy stanami, a nawet tym gdzie się w danym stanie mieszka. Także ciężko na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Z mojego punktu widzenia, ceny są tu przystępne-np koszt prądu czy gazu jest dużo niższy niż dla porównania we Francji lub Wielkiej Brytanii. Wydaje mi się, ze jedzenie tez jest odrobinę tańsze niż we Francji, ale mogę się mylić, bo to też nie tak, że spisywałem ceny, że je później porównać.

20. Czy Twoje marzenia i cele życiowe zmieniły się od momentu osiedlenia się w Północnej Karolinie? Czy emigracja miała wpływ na Twoje dążenia zawodowe lub osobiste?
Mateusz: Nie zmieniły się ani trochę. Cały czas szukam swojego miejsca na ziemi, a zawodowo spełniam się niezależnie od tego gdzie mieszkam. Z kolei emigracja zdecydowanie miała wpływ na to, jakie możliwości w ogóle dla siebie widzę. W Polsce nie widziałem ich w ogóle natomiast teraz mocno wierze w przysłowie “the world is your oyster”, czyli że w życiu mogę zrobić wszystko i być gdzie chcę.

21. Czy, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty życia w Północnej Karolinie, uważasz, że jest to dobre miejsce do osiedlenia się na stałe i prowadzenia satysfakcjonującego życia dla Ciebie i Twojej rodziny?
Mateusz: Jak najbardziej. To przepiękny zakątek tego kraju. Mają tu dobre szkoły (jak na Stany ), jest mnóstwo zieleni, jezior, z jednej strony stanu ocean, z drugiej góry, jest bezpiecznie, są cztery pory roku, domy są przestronne, jest w miarę tanio, generalnie mnóstwo pozytywów. Ale czy to miejsce na stałe dla nas, to już zupełnie inna historia.

22. Jakie rady dałabyś innym rodzinom/ parom przymierzającym się do przeprowadzki do USA?
Mateusz: Ten kraj, to tak naprawdę 50 mniejszych krajów bardzo różniących się od siebie. Łączy je tylko obsesja pod względem sportu i kościoła, miłość do fast foodów i wszechobecny konsumpcjonizm. Więc przed przeprowadzką dobrze jest się zapoznać trochę z tymi różnicami. Największym problemem jest legalna imigracja, bo bez pracodawcy, który zasponsoruje Ci wizę lub małżeństwa, które pozwoli na legalny przyjazd, Polacy mogą przyjechać tylko na 3 miesiące na programie bezwizowym. 

Polacy na emigracji, Polacy za granicą, USA, Karolina Północna, emigracja do USA, Durham, domy w USA, masło orzechowe w USA
“Pierwsze zaskoczenie – amerykanska obsesja na punkcie masla orzechowego”
/zdjęcie Mateusza/
Polacy na emigracji, Polacy za granicą, USA, Karolina Północna, emigracja do USA, Durham, domy w USA, atrium biltmore
“Atrium Biltmore – największej prywatnej rezydencji w Stanach”
/zdjęcie Mateusza/
“Amerykanie Halloween biorą bardzo poważnie – na zdjęciu z moja dentystką”
/zdjęcie Mateusza/
“Blue Ridge Mountains”
/zdjęcie Mateusza/

Dziękuję Mateuszowi za podzielenie się swoimi doświadczeniami i życiem w USA. Jego wypowiedź o Północnej Karolinie daje bogate spojrzenie na ten region. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyniosła Ci, drogi czytelniku, równie dużo radości i ciekawych spostrzeżeń.
Mateusz ma konto na instagramie: @mateuszbernatek
Czekajcie na kolejne wywiady z serii “Polacy na emigracji”, które zabiorą Was w podróż przez fascynujący świat ludzi i miejsc!



Podoba Ci się moja twórczość? Może ten wywiad wniósł wiele informacji ? Może po prostu dowiedziałeś się czegoś ciekawego, wzruszyłeś się, zaśmiałeś? Możesz postawić mi wirtualną kawę, po prostu wesprzeć Twórcę. Będzie mi niezmiernie miło. Ponadto wspierając mnie na Patronite możesz otrzymać ode mnie e-booka “Mój subiektywny przewodnik: Japonia – ścieżkami rodziny nomadów”

postaw mi kawę, twórczość, wsparcie
patronite, twórczość, wsparcie


Japonia, Kioto, dziennikarka podróżnicza
podróżniczka,
fotograf z pasji


Jak Ci się podoba artykuł?

Jeżeli masz ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami to serdecznie zapraszam
do pozostawienia komentarza lub napisać do mnie na Instagramie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *