Jak wygląda emigracja do Szwecji? Codzienność w Szwecji oczami Polki, która mieszka tam z rodziną?
Coraz więcej rodaków decyduje się na życie za granicą, szukając lepszych warunków, spokojniejszego stylu życia i nowych możliwości. Jednym z najczęściej wybieranych kierunków jest Szwecja – kraj kojarzony z naturą, równowagą między pracą a życiem prywatnym oraz wysokim poziomem edukacji. Ale jak naprawdę wygląda życie na co dzień w państwie, gdzie zimy są długie, a społeczeństwo słynie z zamiłowania do prostoty i minimalizmu?
Dziś zapraszam Was na wyjątkowy wywiad z Polką – Darią, która mieszka tam wraz z rodziną. Opowie o swoich doświadczeniach, pierwszych trudnościach, kulturze, szwedzkim systemie edukacji, a także o tym, co ją w tym kraju zachwyca, a co wciąż pozostaje wyzwaniem.
Interesują Cię inne wywiady? Sprawdź poniższe artykuły:
Wywiady znajdziesz tutaj
Wybierasz się w podróż ? Sprawdź poniższe artykuły:
Europa – artykuły
Azja – artykuły
Ameryka Północna – artkuły
Ameryka południowa – artkuły
Afryka – artykuły
Spis treści:
Podziel się wpisem z innymi
1. Początek. Dlaczego Szwecja?
1. Pytanie ogólne, na początku przedstaw się proszę: jak się nazywasz, gdzie mieszkasz(w jakim regionie, mieście), jak długo? Czym się zajmujesz?
Daria: Hej, nazywam się Daria, mieszkam z mężem i dwójką dzieci w miejscowości Bunkeflostrand, takiej ”sypialni” Malmö na południu Szwecji. Mieszkam w Szwecji od 16 lat, pracuję jako manager w firmie Vestas, która jest producentem turbin wiatrowych.
2. Co skłoniło waszą rodzinę do podjęcia decyzji o emigracji do Szwecji?
Daria: Przede wszystkim ja i mąż nie przeprowadziliśmy się do Szwecji w tym samym czasie i każdy z nas miał inny powód. Mąż mieszka w Szwecji już od 1992 roku, kiedy przeprowadził się tutaj z mamą. Ja przeprowadziłam się w 2009 roku właśnie do niego. Więc tak naprawdę żadne z nas nie podjęło decyzji o emigracji w jakiś świadomy, przemyślany sposób. On był dzieckiem, a ja byłam zakochana 😉
3. Jakie były wasze pierwsze wrażenia po przyjeździe do Szwecji? Czy były one od razu pozytywne, czy wręcz odwrotnie?
Daria: Mogę pisać tylko o moich wrażeniach, bo męża zapewne były zupełnie inne. Ja w ogóle nie chciałam mieszkać za granicą. Zanim poznałam mojego męża byłam przez rok na Erasmusie we Francji i uznałam, że chcę mieszkać w Polsce. No a potem tak wyszło. W chwili przeprowadzki zakładałam, że to tylko tymczasowe, że przekonam go do powrotu do Polski. Nie byłam zachwycona Szwecją. Ani krajobrazowo ani kulturowo. Mąż, tak jak pisałam, przyjechał jako dziecko. Była piłka na boisku, były dzieci, więc niczego więcej nie potrzebował.
4. Jakie trudności napotkaliście na początku adaptacji do nowego kraju i jak sobie z nimi radziliście?
Daria: Dla mnie problemem oczywiście na początku był język. Zresztą do tej pory nie mówię biegle (trochę z lenistwa, trochę z braku silnej motywacji). Do tego znalezienie pracy bez języka i jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego było praktycznie niemożliwe. Ja byłam ledwo po studiach, a w Polsce miałam tylko jakieś wakacyjne prace. Nie brałam pod uwagę pracy fizycznej, bo jednak nie po to studiowałam. Zakładałam, że jak nie znajdę pracy, to wracamy do Polski. Ale na szczęście, dzięki znajomościom i dużej ilości szczęścia udało się i dostałam tymczasową pracę w firmie, w której pracuję do dziś.
5. Jak wygląda Twoje codzienne życie w Szwecji? Co najbardziej różni je od tego, które prowadziłaś/prowadziłeś w Polsce?
Daria: Trudno to porównywać, bo przeprowadziłam się, będąc na 5 roku studiów, więc nigdy nie pracowałam ani nie prowadziłam ”dorosłego” życia w Polsce. Nie mogę porównać bycia nastolatką w Polsce do bycia matką i żoną w Szwecji.
6. Jak wygląda system edukacji w Szwecji – i jak bardzo różni się od polskiego? Czy dzieci są tam naprawdę „mniej stresowane”?
Daria: Długo by o tym pisać, mam u siebie na blogu 2 artykuły na ten temat, więc najchętniej do nich bym odesłała czytelnika. Takie najważniejsze różnice to, to, że wszyscy są równi. Nie promuje się najlepszych. Nie ma wyścigu szczurów. Oceny są dopiero w 6 klasie i to przekazywane indywidualnie uczniom, więc nikt inny nie wie, co kto dostał. Do tego oczywiście równouprawnienie w kwestii finansowej, czyli z założenia szkoła jest darmowa. I to oznacza, że wszystkie książki i inne materiały szkolne są zapewnione przez państwo, tak samo jak wszystkie dzieci mają darmowe obiady w szkole. Dzieci spędzają każdą przerwę na dworze i od niedawna mamy całkowity zakaz używania telefonów komórkowych na terenie szkoły.
7. Jakie jest Twoje zdanie – podejście do edukacji szkolnej w Szwecji. Co byś zmieniła, co Ci się nie podoba/ podoba?
Daria: Szwedzka szkoła jak każda ma swoje plusy i minusy. To, co mi się najbardziej podoba, to ilość zajęć praktycznych. Dzieci robią projekty w grupach, a później wspólnie je prezentują przed klasą. Poza tym mają zajęcia z gotowania, szycia, stolarki. Nie takie, jak my w latach 90-tych (tylko szycie ręczne poduszeczki na igły i sałatka owocowa), tylko szycie na maszynie, obsługa wiertarki, szlifierki, faktyczne gotowanie i pieczenie. A to wszystko z zasobów dostarczanych przez szkołę. Nikt też nie ma zwolnienia ze wf-u. Ćwiczą wszyscy i raczej nie ma jakieś większej dyskryminacji. Podoba mi się to, że nie ma kucia na pamięć rzeczy typu wydobycie węgla w Chinach itd… Ale…. z drugiej strony poziom nauki w szkole podstawowej na pewno jest niższy niż poziom w innych krajach (nie tylko Polsce, ale też UK – tutaj rozmawiam sporo z ludźmi na te tematy). Nie ma presji i ciśnienia, ale też oczekiwania są mniejsze. I potem spotykam osoby, które np. nie wiedzą nic o geografii Europy (to akurat mój konik, więc bardzo zwracam na to uwagę). Pierwsze oficjalne oceny pojawiają się dopiero w 6 klasie i całą podstawówkę (9 lat) chroni się dzieci przed nadmiernym stresem. Ale w kolejnych latach edukacji już nie jest tak bajkowo, bo jest bardzo duży przeskok pomiędzy podstawówką a gimnazjum (odpowiednik polskiego liceum), nie mówiąc już o studiach, gdzie masa ludzi odpada po pierwszym roku, bo po prostu nie dają rady.
8. Ta duża wolność w wychowaniu – czy Twoim zdaniem przygotowuje dzieci do dorosłego życia, czy raczej rozleniwia i sprawia, że później trudniej im sprostać wymaganiom?
Daria: Myślę, że w wielu sytuacjach Szwedzi nie są przygotowani do dorosłego życia. Zaczynając od tego, że bardzo słabo radzą sobie ze stresem (zwolnienia lekarskie z tego powodu to standard), to też nie ogarniają wielu kwestii praktycznych, bo po prostu ktoś inny (państwo) za nich myśli. Myślę, że Szwedom za granicą musi być bardzo ciężko Mają małą wiedzę nt. swojego zdrowia. I myślę, że ogólnie są jako naród – wygodni i nie mają ciśnienia na robienie więcej.
9. Jaka jest młodzież, która tak dużo spędza czasu w telefonach/komputerach?
Daria: Póki co nie mam zbyt wielu kontaktów z młodzieżą, bo moje dzieci jeszcze nie osiągnęły tego wieku. Póki co mogę tylko wspomnieć o wpływie Instagrama czy tik toka na młode dziewczyny (które w ogóle nie powinny mieć dostępu do tych SM). Dla wielu rodziców zainteresowania 10-latki drogim makijażem i „skin care” to powód do uśmiechu, dla mnie powód do niepokoju… Jeszcze nie jesteśmy na etapie drogich markowych ciuchów i torebek, ale trochę się tego obawiam w przyszłości.
10. Jakie wartości przekazuje się dzieciom w Szwecji? Czy widzisz różnice w podejściu do wychowania w porównaniu do Polski?
Daria: Właśnie tak, jak wyżej napisałam – wszyscy są równi. Szwedzkie dziecko nie usłyszy, że „Basia dostała lepszą ocenę, musisz się przyłożyć!”. Ale jest też bardzo duża wolność, która wg mnie idzie zdecydowanie za daleko.
11. Czy dzieci w Szwecji mają więcej swobody? Jak wygląda ich codzienność – szkoła, zabawa, życie na świeżym powietrzu?
Daria: Tak. Na pewno mają dużo swobody, co ma swoje dobre i złe strony. Dzieci od małego spędzają bardzo dużo czasu na dworze bez względu na pogodę. Nie raz siedzą w przedszkolu i tarzają się w błocie. Średnio to jest fajne dla rodziców, którzy potem muszą dziecko zapakować do samochodu, ale tak już jest. Natomiast ta swoboda w starszym wieku niestety oznacza też spędzanie ekstremalnych ilości czasu z ekranami. Dzieci w Szwecji dostają komórki bardzo wcześnie włącznie z dostępem do social mediów oraz gier niedozwolonych w ich wieku. To jest bardzo trudny temat u nas w domu, bo my jednak nie pozwalamy 13- letniej córce na tik toka, a 8-letniemu synowi grać w Fortnite (dozwolony od 13 lat). Do tego dzieci bardzo wcześnie rozpoczynają życie seksualne (przynajmniej moje pokolenie takie było).




2. Styl i jakość życia w Szwecji
12. Co oznacza „jakość życia” w szwedzkim rozumieniu? Czego uczy Cię życie tutaj w kontekście równowagi, komfortu, prostoty?
Daria: Moje życie na pewno jest przykładem work-life balance, ale nie sądzę, że wszyscy są w takiej samej luksusowej sytuacji. Zarobki oczywiście pozwalają nam na spokojne, komfortowe życie, ale to nie jest tak, że każdy Szwed jest bogaty. Jest np wiele samotnych rodziców mających minimalne pensje, z których jednak trudno się utrzymać na dobrym poziomie. Chociaż na pewno jest to lepszy standard niż kogoś z minimalną pensją w Polsce. Życie w Szwecji jest prostsze niż w Polsce, bo człowiek ma zwyczajnie mniej wyborów. Zaczynając od mniejszego wyboru produktów w sklepach, poprzez podobny tryb życia innych (np. to, że większość kobiet wraca do pracy po 1-1,5 roku macierzyńskiego, a dzieci idą do przedszkola, nikt się nie zastanawia czy niania babcia, czy inne rozwiązanie), do wielu innych decyzji życiowych, bo tutaj system myśli za ludzi (na dobre i na złe). Załatwianie jakichkolwiek spraw jest też podobno łatwiejsze niż w Polsce, jest dość niski poziom biurokracji i papierologii, dużo spraw załatwia się po prostu przez aplikacje i instytucje same wymieniają się odpowiednimi danymi. Sporą wagę przykłada się też do zdrowia psychicznego. Bycie na zwolnieniu ze względu na stres nie jest powodem do wstydu. Chociaż generalnie uważam, że Szwedzi są po prostu mniej odporni na stres, bo zbytnio się przed nim chronią.
13. Czy życie w Szwecji jest drogie? Na co trzeba się przygotować finansowo jako nowo przybyły emigrant?
Daria: Z tego co się obecnie orientuję, to ceny w sklepach są podobne do polskich. Za to usługi są bardzo drogie, np. wizyta u dentysty na zwykły przegląd jest praktycznie uznawana za luksus. Tak samo jak inne usługi typu fryzjer, szewc czy choćby wymiana kół na zimowe jest dosyć droga. Ale jednak zarabiając tutaj, człowiek jest przyzwyczajony do cen. Droga jest też komunikacja miejska, paliwo, czy rozrywka (np. kino, teatr, książki).
14. Szwecja uchodzi za spokojny, dobrze zorganizowany kraj. Czy rzeczywiście czuć ten spokój na co dzień – i co się pod nim kryje?
Daria: Wg mnie to zorganizowanie objawia się właśnie w tym, że państwo myśli za ludzi. Nie trzeba walczyć z biurokracją, urzędami. Ogólnie ludzie nie buntują się przeciw regułom, nie kwestionują ich. Nie tak jak w Polsce, gdzie ciągle jest walka jednych z drugimi. Tutaj tego nie ma, państwo ma ułatwiać, zamiast utrudniać.
15. Czy Szwedzi są rzeczywiście tak zdystansowani i powściągliwi, jak się ich opisuje? Jak wygląda kontakt z lokalną społecznością?
Daria: Ja muszę z przykrością stwierdzić, że przez 16 lat mieszkania w Szwecji nie udało mi się zawiązać żadnej znajomości ze Szwedami, którą mogłabym nazwać przyjaźnią. Mam kolegów w pracy, mamy bardzo miłych i pomocnych sąsiadów, ale na tym koniec. Nasze życie towarzyskie kręci się raczej w polskim towarzystwie. Szwedzi zawiązują swoje przyjaźnie relatywnie wcześnie w życiu, w czasie szkoły, i te przyjaźnie faktycznie trwają całe życie. Trudno się wbić w już ustabilizowaną grupkę.
16. Czy łatwo znaleźć mieszkanie w Szwecji? Jak wygląda rynek najmu – i czy ceny są rzeczywiście wysokie, jak się słyszy?
Daria: To jest temat, na który nie mogę się wypowiedzieć z własnego doświadczenia, gdyż byłam w luksusowej sytuacji i mój wtedy jeszcze narzeczony miał własne mieszkanie. Potem przeprowadziliśmy się do kolejnego własnego, teraz mieszkamy we własnym domu. Więc sama nie miałam nigdy do czynienia z rynkiem wynajmu. Mogę tylko podzielić się tym, co słyszałam. Przede wszystkim w Szwecji rynek wynajmu opiera się na ogromnych firmach, które budują całe osiedla mieszkań na wynajem. Mieszkanie w takim miejscu ma taką zaletę, że można tam mieszkać całe życie, nie martwiąc się o remonty, popsutą lodówkę itp. Zawsze w razie awarii, firma, która jest właścicielem nieruchomości, zajmie się problemem. Wyzwaniem jest, dostanie takiego mieszkania. Słyszałam historie o ludziach stojących w kolejce przez lata. A z drugiej strony znajomi po rozwodzie dostali od ręki. Koszt takiego wynajmu też jest spory i porównywalny do spłaty kredytu. Wynajmowanie mieszkania od osób prywatnych jest praktycznie niemożliwe, gdyż w Szwecji nie wolno posiadać mieszkania w celach komercyjnych i wspólnota mieszkaniowa może się nie zgodzić na to, że właściciel będzie wynajmował mieszkanie. I zazwyczaj się nie zgadza, chyba że jest to wyjątkowa i krótkotrwała sytuacja.
17. Jak wygląda kultura pracy w Szwecji? Czy naprawdę tak bardzo ceni się tu work-life balance?
Daria: Myślę, że to bardzo zależy od firmy. Ale osobiście nie znam za wielu osób, które by pracowały wieczorami czy w weekendy.


Turning Torso w Malmö

Höga Kusten
3. Praca i zdrowie w Szwecji
18. Czy jako cudzoziemiec łatwo odnaleźć się na rynku pracy? Jakie są realne szanse na zatrudnienie – i w jakich branżach najłatwiej zacząć?
Daria: Gdybyś zadała mi to pytanie 10 lat temu, powiedziałabym, że jest relatywnie łatwo. Teraz jest odwrotnie. Nie polecałabym nikomu przeprowadzki do Szwecji w ciemno. Myślę, że dalej personel medyczny, budowlańcy czy informatycy są pożądani, ale jest masa imigrantów bez pracy. Widzę to bardzo jasno, jako osoba, która zatrudnia pracowników do swojego zespołu. Ostatnio dostałam 200 aplikacji w ciągu 2 tygodni. Większość to imigranci. Teoretycznie Szwecja jest otwarta i wszyscy mówią po angielsku, ale w praktyce tylko międzynarodowe firmy takie jak IKEA, Tetra Pak, czy właśnie Vestas, gdzie pracuję, zatrudniają ludzi bez znajomości szwedzkiego. Mówię, oczywiście o rynku pracy w Malmö, nie wiem jak wygląda sytuacja np. w Sztokholmie. Smutna prawda jest taka, że większość Polek w Szwecji pracuje na sprzątaniu, ewentualnie w przedszkolach czy jako pomocnik medyczny w szpitalu.
19. Jak wygląda codzienność zawodowa – relacje z przełożonymi, współpracownikami, tempo pracy? Czy są rzeczy, które Cię zaskoczyły?
Daria: Tak, jak już pisałam, nie mam za bardzo porównania, bo osobiście nigdy nie pracowałam w Polsce. Ale na pewno relacje z przełożonymi są dużo bardziej przyjacielskie, wszyscy są na ty, mogę z szefem pogadać o wszystkim, wyjść wcześniej do domu, do lekarza z dziećmi itd. Ale muszę przyznać, że miałam duże szczęście do szefów w mojej karierze (ale w sumie może 1-2 byli rodowitymi Szwedami, teraz od ponad 3 lat raportuję do Anglików). Poza tym moje doświadczenie zawodowe ogranicza się praktycznie do jednej firmy, więc też na pewno mam dosyć ograniczone poglądy. Ale nie potrafię sobie wyobrazić Szweda, który krzyczy na swoich pracowników.
20. Czy uważacie, że system opieki zdrowotnej w Szwecji jest skuteczny i dostępny dla wszystkich mieszkańców? (płatny, bezpłatny)
Daria: To w sumie temat rzeka. Zacznę od tego, że komukolwiek w Polsce opowiadam o służbie zdrowia w Szwecji, to słyszę, że oni by tu nie przeżyli. Opieka zdrowia jest publiczna, prywatna jest szczątkowa i zazwyczaj dostępna jedynie przez prywatne ubezpieczenia pracownicze. Bezpłatna dla dzieci (łącznie z dentystą, ortodontą i lekami na receptę), ale już dorośli muszą płacić za każdą wizytę u lekarza. Nie jest to duża kwota i jest maksymalna suma w ciągu roku, po której przekroczeniu więcej nie zapłacimy. Ale standardowo Alvedon (czyli szwedzki paracetamol) jest lekiem na wszystko. Dostanie się do lekarza rodzinnego, jest bardzo trudne, nie raz trzeba sporo nakłamać, żeby nas przyjęli. Dzieci muszą mieć gorączkę min 3 dni, żeby lekarz na nie spojrzał. Kaszel? Dzieci kaszlą, to normalne… Już takie cuda jak wizyty domowe, to dla mnie science fiction. Do tego nie można sobie zrobić praktycznie żadnych badań prywatnie. Cytologia co 2 lata, mammografia po 40. Przeciętna Szwedka całe życie nie spotyka ginekologa i nie wie co to jest usg dopochwowe. Po tabletki chodzi się do położnej, która tylko mierzy ciśnienie. Ciąża jest prowadzona przez położną i tylko w wyjątkowych sytuacjach spotyka się ginekologa. Mogłabym tak kontynuować…. Ale z pozytywnych stron, jestem świadoma, że moja córka, która urodziła się z poważną wadą stóp, nie dostałaby darmowej i profesjonalnej pomocy w Polsce.
21. Jakie wartości są dla Szwedów najważniejsze? Czy da się je dostrzec w praktyce – w szkole, pracy, życiu codziennym?
Daria: Trudne pytanie. Myślę, że faktycznie ten spokój, balans, niewychylanie się przed szereg. Niezależność od innych (np. rodziny). Nie wypowiadanie publicznie swoich poglądów. I poprawność polityczna. Jest takie słowo po szwedzku ”lagom”, które oznacza ”nie za dużo nie za mało, tak w sam raz”. Używa się go w określeniu do prawie wszystkiego. I to wg mnie jest definicja szwedzkości.
22. Czy Szwedzi są społeczeństwem inkluzywnym? Jak wygląda życie w kraju, który często podaje się za wzór otwartości i równości?
Daria: Na pewno nie tak bajkowo, jakby tego chciał rząd. Oficjalnie, na głos nikt nie powie, że nie lubi imigrantów (chyba że Polacy w Szwecji), ale nie ukrywajmy, w praktyce nie wygląda to tak idealnie. Myślę, że coraz trudniej osobom, szczególnie spoza Europy, znaleźć pracę w Szwecji (chyba że w gastronomii, sprzątaniu itp.). Na pewno Szwedzi nie przyjaźnią się bliżej z nowoprzybyłymi imigrantami, a nawet ci, którzy w Szwecji są już drugim pokoleniem, często trzymają się osobno. Niewiele jest mieszanych małżeństw. Z mojej perspektywy, to jednak 2 osobne światy.
23. Szwecja uchodziła za bardzo bezpieczny kraj, ale ostatnio coraz więcej mówi się o problemach z przestępczością. Czy to rzeczywiście widoczne?
Daria: Osobiście tego nie odczuwam, ale wiem, że w Malmö strzelaniny są dosyć częste. To oczywiście walki gangów, ale zawsze można znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Kilka lat temu była strzelanina w centrum handlowym, w którym bywam raz w tygodniu. Ale jednak mieszkając, w bezpieczniejszych dzielnicach wg mnie, jest relatywnie ok. Chociaż zazwyczaj śmieję się, jak ktoś z Polski pyta, czy nie boję się jechać na wakacje gdzieś do Azji. No jednak bardziej niebezpiecznie jest tutaj.
24. Czy są rejony lub sytuacje, w których nie czujesz się bezpiecznie – czy raczej to nadal mit, że coś się „zmieniło na gorsze”?
Daria: My po prostu nie bywamy w pewnych dzielnicach miasta i tyle. Owszem są miejsca, gdzie bym nie poszła na spacer, ale wątpię, że ludzie się tak naprawdę boją.



4. Przynależność
25. Jak wygląda współistnienie różnych grup etnicznych w Szwecji? Czy wielokulturowość działa – czy pojawiają się napięcia?
Daria: Tak jak pisałam wcześniej, wg mnie wszyscy bardziej żyją obok siebie. Nie integrują się w jakimś większym stopniu.
26. Czy z czasem zaczynasz się czuć częścią szwedzkiego społeczeństwa – czy mimo wszystko pozostałeś/aś „z boku”?
Daria: To jest bardzo trudne pytanie. Obecnie nie czuję się ani częścią szwedzkiego społeczeństwa, ani polskiego. Tak jakby nigdzie nie pasuję. Tutaj jestem nietypowa z często odmiennymi poglądami, a w Polsce to samo. Myślę, że to jest problem wielu osób, które nie potrafią ślepo przyjąć zasad i zwyczajów w nowym kraju, ale również nie zgadzają się z poglądami kraju pochodzenia.
27. Czy życie w Szwecji zmieniło Ciebie/ Was? Jeżeli tak, to co dokładnie?
Daria: Na pewno tak. Jestem bardziej wygodna. Myślę, że mam inne poglądy na wiele tematów niż wcześniej, np. na kwestię edukacji. Poza tym ja jednak dzięki mojej pracy jestem otoczona bardzo międzynarodowym towarzystwem i to bardzo mnie otwarło na nowe kultury.
28. Jakie są największe korzyści płynące z życia w Szwecji, według Ciebie/Was i jakie są negatywne strony?
Daria: Pozytywne to na pewno wsparcie socjalne dla rodzin. Dużo urlopu rodzicielskiego, który jest bardzo elastyczny w wybieraniu. Darmowa edukacja i wszystko, co się z nią wiąże. Zrozumienie pracodawców dla rodziców małych dzieci, brak tego lęku, że ktoś mnie zwolni, bo jestem w ciąży, czy mam chore dziecko. No i nie ukrywam, że poziom zarobków jest jednak wyższy niż w Polsce. Negatywne, to jednak to równanie w dół i nieustające dostosowywanie się do wszystkich wokół. Wiele rzeczy nie można zrobić, bo ktoś się poczuje urażony albo wykluczony. Poza tym brak bliskich znajomości, rodziny.
29. Jakie rady dałabyś innym rodzinom przymierzającym się do przeprowadzki do Szwecji?
Daria: Na chwilę obecną, najpierw praca, mieszkanie i dopiero potem przeprowadzka. Inaczej może się skończyć katastrofą.
5. Podziękowanie
Na zakończenie dziękuję Ci za tę niezwykle szczerą rozmowę. Twoja opowieść o życiu w Szwecji, codzienności, wyzwaniach i emigracyjnej drogi, to coś, co zostaje z czytelnikiem na długo. Twoja odwaga, otwartość i umiejętność budowania swojego świata z dala od rodzinnego domu są ogromnie inspirujące.
Dziękuję także wszystkim, którzy przeczytali ten wywiad. Mam nadzieję, że dzięki niemu Szwecja stała się choć trochę bardziej zrozumiała, a historia naszej rozmówczyni dodała otuchy każdemu, kto sam mierzy się z emigracją lub po prostu szuka swojego miejsca na ziemi.
Daria ma profil na instagramie: @vagabondsibilings na który serdecznie Was zapraszam. Koniecznie zajrzyjcie
i zostawcie u niej po sobie ślad. Będzie jej niezmiernie miło. Prowadzi również blog.
Czekajcie na kolejne wywiady z serii “Polacy na emigracji”, które zabiorą Was w podróż przez fascynujący świat ludzi i miejsc!
Do zobaczenia w kolejnych opowieściach – bo każda z nich ma moc poszerzania perspektyw.
Podoba Ci się moja twórczość? Może ten artykuł wniósł wiele informacji? Może po prostu dowiedziałeś się czegoś ciekawego, wzruszyłeś się, zaśmiałeś? Możesz postawić mi wirtualną kawę, po prostu wesprzeć Twórcę. Będzie mi niezmiernie miło. Ponadto wspierając mnie na Patronite możesz otrzymać ode mnie e-booka “Mój subiektywny przewodnik: Japonia – ścieżkami rodziny nomadów”



fotografka
Jak Ci się podoba artykuł?
Jeżeli myślisz o podróży i masz dodatkowe pytanie, napisz
w komentarzu lub napisz do mnie na Instagramie. Ja postaram się Tobie pomóc.
Dodaj komentarz