Centralna Portugalia. Top miejsca!
W tym artykule przeniosę Was na wybrzeże centralnej Portugalii, aby odkryć najpiękniejsze miejsca tego regionu. Czekają nas opowieści o lokalnej kulturze, smakach kuchni portugalskiej oraz unikalnych atrakcjach. Gotowi na podróż przez słoneczne brzegi, gdzie przygoda splata się z relaksem?
Wybierasz się w podróż ? Sprawdź poniższe artykuły:
Europa – artykuły
Azja – artykuły
Ameryka Północna – artkuły
Ameryka południowa – artkuły
Afryka – artykuły
Spis treści:
Podziel się wpisem z innymi
1. Centralna Portugalia. Top miejsca
Obidos
To jest takie miasteczko, gdzie możesz polubić się z historią, liznąć archeologii, wejść do warzywniaka czy kościoła i kupić książki, a na rogu Pani z wózeczka poda Ci kieliszeczek, lecz nie byle jaki, bo z czekolady deserowej wypełniony lokalną wiśnióweczką. A na deser, bo kieliszek się nie liczy , przegryziesz piernikiem, którym choć na pierwszy rzut oka wydaje Ci się, że możesz nim zabić, lub co najmniej połamać zęby… to po pierwszym kęsie rozpływa Ci się w ustach. Całkiem jak ta czekolada z wiśniówką
Jeżeli po opisie wydaje Ci się, że nie ma opcji, aby Cię to miasto zauroczyło. To powiem jedno na koniec. Lubisz bajki?
W Obidos będziesz się rozglądał/a czy nie mija Cię Fiona, Trzy Świnki, Kopciuszek czy Pinokio. Możliwe, że przekraczasz bramę do świata Shreka. Myślę, że brzmi całkiem spoko i warto się przekonać





Boloico
W Portugalii takich huśtawek jest na serio sporo, zwłaszcza na północy, gdzie ukształtowanie terenu sprzyja ich powstawaniu (widoczki). W drodze od latarni morskiej w Nazare schodząc w dół, w stronę miasta znajdziesz jedną z nich. Jest całkiem fajna, dla jednej osoby! Lubię to zdjęcie, w tym momencie mówiłam do Wojtka „przesuń tyłek, bo mój się nie mieści”
Do miasta możesz zjechać również kolejką, jednak tę opcję sugerowałabym zostawić w drodze powrotnej.
Gdzie zostawisz auto? Tu konkrety:
– w samym mieście jest dość wąsko i może być ciężko z zaparkowaniem. Ewentualnie przy plaży
– proponuję zaparkować na górze (O Sitio), niedaleko latarni. Miejsca postojowe są darmowe w większości
– zobacz latarnię, podziwiaj fale, wejdź do jaskini jeżeli to w danym dniu możliwe
– zejdź 18753 schodami w dół do miasta, zatrzymując się na huśtawce
– przejdź się po miasteczku, zwróć uwagę na tradycyjne stroje kobiet, usiądź na plaży i poszukaj suszonych ryb na słońcu przez lokalsów
– wyjedź do góry kolejką (koszt 2,5 EU za osobę dorosłą, 2 EU za dziecko)
Jeżeli interesuje Cię miasteczko Obidos, sprawdź ten artykuł: co robić w Obidos
„Jeśli istnieje jedna część Europy, którą morze ukształtowało bardziej niż inną, Portugalia jest tym kawałkiem, tą częścią, tym pasem. Portugalię stworzył Atlantyk.”
Hilaire Belloc
Azenhas do mar
Do tego miejsca jechaliśmy ponad godzinę przez bardzo zielony, lekko górzysty, kręty i wąski teren. Było tam naprawdę pięknie — choć trudno mi sobie wyobrazić codzienne życie w takich warunkach. Ledwo mieściłam się autem na drodze. Wokół rozciągały się winnice, a między nimi przeplatały się eleganckie wille i proste domy. To miejsce chciałam odwiedzić już od dawna — znalazłam je dwa lata temu. Ostatnio zorganizowaliśmy nocny piknik, który bardzo spodobał się dzieciom, więc pomyślałam: „Okej, jedziemy tam i pobawimy się na polanie”.
Wiecie, rozumiem zachwyt nad ładnymi zdjęciami — idealny kadr, najlepiej bez ludzi w tle, coś ciekawego w ujęciu… Ale kurka, jakie to jest fałszywe! Wiem, nie odkrywam Ameryki. Ale! Na zdjęciach to miejsce wyglądało jak bajka: ludzie siedzący na trawie na klifach, światełka, widoczek, koszyczek — sielsko i magicznie. Co więcej, niektórzy pisali nawet porady typu: „Przyjedź wcześniej, zanim inni wpadną na ten sam pomysł – zachód słońca i piknik to idealne połączenie”.
No to jesteśmy. Patrzę… i napiszę Wam, jak jest naprawdę:
1. Ten słynny „piknik” rozkładany jest na mikroskopijnym skrawku klifu 2×2 metry, otoczonym murem i tabliczkami z zakazem wstępu (bo teren grozi osunięciem!). Ludzie mimo to wchodzą, rozkładają bibeloty, cykają fotki i… tyle.
2. Basen — piękny, co nie? Nooo, na zdjęciu wygląda rewelacyjnie. W rzeczywistości… woda stoi, a w upale robi się z tego niezła zupa. Włącz wyobraźnię: rozlane piwa, zapach stojącej wody, zero cienia, nie ma gdzie usiąść, a już na pewno nie ma mowy o wygodnym rozłożeniu się.
3. Plaża. Jest tak malutka, że może uda się rozłożyć jeden ręcznik — i to z trudem. Wszędzie wielkie głazy, które skutecznie odbierają ochotę na plażowanie. Jasne, jeśli masz ochotę — przyjedź, zobacz na własne oczy, oceń sam. Widok z góry jest faktycznie piękny. Ale ja bym szczerze polecała pojechać kawałek dalej — tam, gdzie plaża jest szeroka, piaszczysta, czysta i po prostu idealna na prawdziwy chill.
Konkrety
– parkowanie? bardzo średnio -mało miejsca, ciasno, nerwowo
– wstęp na basen: bezpłatny
– jest beach bar i restauracja — można coś przekąsić, ale szału nie ma







Nazare
O tym miasteczku mogłabym napisać wiele. Na pierwszy rzut oka, można byłoby powiedzieć, że miasteczko jak miasteczko. Podobne do innych, od nic specjalnego. A jednak! A jednak przyciąga jak magnes i co jesteśmy w Portugalii to wracamy. Świadomie wracamy, złapać (oczami ) największe fale na świecie. Samo miasteczko ma około 150 tys. mieszkańców i jest spokojną, wioską rybacką. Co jest zabawne, jak się tak w głowie poukłada te kontrasty: spokojna wioska – gigantyczne, rozbijające się o fort fale
rybacy – zawodowi sportowcy z całego świata, gwiazdy, telewizja…
Nawet sama królowa, Elżbieta II odwiedziła Nazare w 57r. Mam nadzieję, że łapiecie tą wizualizację. O co tyle szumu? O szum fal To tutaj jest podwodny kanion o długości 230 km i głębokości 5000 m, dzięki któremu powstają ogromne fale, które starają się złapać najlepsi sportowcy z całego świata.
Konkrety: Kiedy najlepszy czas na przeżycie czegoś niesamowitego? Od października do lutego. Najlepszy punkt obserwacyjny? Fort, Latarnia morska
Co zabrać?
Kurtkę / folię przeciwdeszczową
Lizbona
Co zobaczyć w skrócie?
– możesz wskoczyć do popularnego tramwaju 28, lub do jakiegokolwiek żółtego 😉
– klasztor Hieronimitów, obok leży grób Vasco da Gama
– artystyczna dzielnica, LX Factory
– sławna kawiarnia pasteis de belem
– lodziarnia la Romana
– bar na dachu Java Bar z widokiem na całe miasto
– najstarsza na świecie działająca księgarnia Livraria Bertrand Chiado



2. Wyścig o falę
Opowiadałam Wam kiedyś o Garretcie McNamarze, który w 2011 roku złapał falę o wysokości 23,7 metra. Robi wrażenie, prawda? Serio, aż ciarki przechodzą. Ale wiecie, co mnie najbardziej zastanowiło? Jak długo można płynąć na takiej fali? Otóż… 24 sekundy!
Nie wiem jak Wy, ale ja sobie wyobrażałam, że to trwa znacznie dłużej.
Podczas zawodów (i nie tylko) bywa naprawdę niebezpiecznie, ale uwierzycie, że te gigantyczne fale nigdy nie odebrały nikomu życia? To niesamowite, kiedy pomyśli się o sile oceanu.
Pamiętam, jak ja kiedyś surfowałam na fali… dwumetrowej. Wpadłam do wody, prąd porwał mi deskę i – owszem – oddał, ale… z impetem w twarz. Ledwo się wydostałam z wody, kręciło mi się w głowie, a z nosa lała się krew. Piszę to, żebyście mogli sobie to choć trochę wyobrazić. Fala 2 metry kontra fala 20 metrów — różnica jest niewyobrażalna.
Dla mnie to było zaskoczenie i, oczywiście, ogromna ulga, że mimo ekstremalnych warunków nikomu nic się tam nie stało.
Dlatego ja nie idę tam pływać — nie chcę psuć tych pięknych statystyk! 😅
Co ciekawe, fale w Nazaré nie są zarezerwowane tylko dla surferów. Pokonują je też śmiałkowie na windsurfingu, kiteboardzie, a nawet… bodysurferzy!
To miejsce jest pełne legend, inspirujących osób i mogłabym napisać o Nazare jeszcze sporo i wiem, że za każdym razem byłoby to dla Was totalnym zaskoczeniem.
Jeżeli interesuje Cię Nazare sprawdź ten artykuł: miasteczko gigantycznych fal
3. Top miejsca z widokami i plażami
Cabo da Roca
To miejsce kiedyś uważano za koniec świata. Z najbardziej wysuniętego na zachód punktu Europy nie widać nic poza wodą… Stoisz na klifie wysokim na około 100 metrów, wiatr targa Tobą jak szalony, a Ty wiesz, że ta walka jest z góry przegrana. Więc się poddajesz — naturze, sile żywiołu. Patrzysz przed siebie — z zachwytem, ale i lekkim przerażeniem.
Obok Ciebie stoi latarnia morska. Ma 22 metry wysokości i prezentuje się dumnie, jakby była żywa. Gdyby rzeczy naprawdę mogły ożywać, ta latarnia miałaby prawo do dumy — była pierwszą zbudowaną w tym celu bezpośrednio na granitowej skale.
A teraz szczypta magii: ta latarnia była jedną z sześciu, które miały pomagać marynarzom odnaleźć drogę. Ale nie było tam od razu prądu. To ludzie — niesamowici, wytrwali — zamieszkali w okolicy i dbali nie tylko o konserwację samej latarni, ale także o przechowywanie acetylenu, który ją zasilał.
Ale Przylądek Roca to nie tylko bezkresna woda i potężne klify. To również sieć pięknych szlaków pieszych. Więc jeśli będziesz kiedyś w okolicy — naprawdę warto się tu zatrzymać. Poczuj magię tego miejsca i nabierz dystansu. Bo natura nie potrzebuje naszej zgody, żeby robić wrażenie.





Ursa
To miejsce chodziło mi po głowie przez dwa lata. Obiecałam sobie, że jeśli tylko wrócimy do Portugalii, to przyjedziemy tu znowu — i tym razem zejdziemy na sam dół.
Zejście nie należy do najłatwiejszych. Kamienie osuwają się pod nogami, szlak jest stromy, a miejscami mijasz naprawdę niebezpieczne urwiska. Dlatego szczerze przemyśl swoje możliwości i nie rób nic na siłę — zwłaszcza jeśli jesteś z małymi dziećmi.
Ale jeśli się zdecydujesz… moim zdaniem to najpiękniejsza plaża tego regionu. Dzika, surowa, zapierająca dech w piersiach.
Plaża Formosa
Piękna plaża pośród skał.
Plaża Guincho
Co prawda jest ciężko z zaparkowaniem, ale warto się nagimnastykować. Często są tutaj fajne warunki na kitesurfing. Obok jest kilka innych plaż, które są osłonięte od wiatru.


4. Od kuchni
Przyznajemy się bez bicia: przetestowaliśmy wszystkie portugalskie wypieki i słodkości. I co? Wszystkie — poza Pastéis de Belém (czyli pastel de nata) oraz piernikiem Capinha z Óbidos — to dla nas głównie cukier z żółtkiem zawinięty w francuskie ciasto. Po prostu… niezjadliwe. 😅
Tylko te dwie konkretne „babeczki” i piernik naprawdę skradły nasze podniebienia.
Kto jadł? Kto lubi?
Pastel de Belém — jak już opowiadałam Wam na Instagramie — został wymyślony przez mnichów, którzy podczas krochmalenia szat używali wyłącznie białek. Żółtka zostawały, więc trzeba było coś z nimi zrobić. Wpadli na pomysł… który dziś ma status legendy. Nic się nie zmarnowało — i całe szczęście!
Capinha z Óbidos to z kolei piernik z prawdziwego zdarzenia — jego przepis jest przekazywany w jednej rodzinie od ponad 130 lat. Ciasto ugniata się ręcznie przez około 40 minut, potem leżakuje pół roku, a na końcu wypiekane jest w piecu opalanym drewnem.
Oba przepisy? Ściśle strzeżone tajemnice.
Podoba Ci się moja twórczość? Może ten artykuł wniósł wiele informacji? Może po prostu dowiedziałeś się czegoś ciekawego, wzruszyłeś się, zaśmiałeś? Możesz postawić mi wirtualną kawę, po prostu wesprzeć Twórcę. Będzie mi niezmiernie miło. Ponadto wspierając mnie na Patronite możesz otrzymać ode mnie e-booka “Mój subiektywny przewodnik: Japonia – ścieżkami rodziny nomadów”
5. Podsumowanie
Centralna Portugalia to region pełen kontrastów — od majestatycznych gór po szerokie plaże, od urokliwych miasteczek z historią ukrytą w kamieniach po dziką przyrodę i miejsca, gdzie czas jakby się zatrzymał. To tu spotyka się tradycja z nowoczesnością, magia z rzeczywistością, a lokalna gościnność z autentyczną kuchnią.
To miejsce, które potrafi zaskoczyć, zachwycić i… sprawić, że chce się wracać.
Jeśli szukasz Portugalii poza utartym szlakiem, ale z sercem, historią i duszą — Centralna Portugalia z pewnością Cię nie zawiedzie.

fotografka
Jak Ci się podoba artykuł?
Jeżeli myślisz o podróży i masz dodatkowe pytanie, napisz
w komentarzu lub napisz do mnie na Instagramie. Ja postaram się Tobie pomóc.
Dodaj komentarz