Polka w RPA. O życiu na emigracji w południowej Afryce.
Wyobraźcie sobie życie w kraju, gdzie różnorodność kulturowa jest tak intensywna, jak spektakularne krajobrazy, które go otaczają. Moja dzisiejsza bohaterka, Polka mieszkająca na stałe w Republice Południowej Afryki, zgodziła się podzielić swoją niezwykłą historią. Jak wygląda codzienność w kraju, który dla wielu jest symbolem przemian i kontrastów? Jakie wyzwania i przygody niesie ze sobą życie na południowym krańcu Afryki? Zapraszamy do przeczytania poniższego wywiadu, który odkryje przed Wami blaski i cienie emigracyjnej przygody w RPA!
Interesują Cię inne wywiady? Sprawdź poniższe artykuły:
Polacy na emigracji – Tajlandia
Polacy na emigracji – Algarve, Portugalia
Polacy na emigracji – Japonia, Tokio
O życiu – w Australii Zachodniej
USA – życie w Północnej Karolinie
Madera- o życiu na zielonej wyspie Europy
1. Pytanie ogólne, na początku przedstaw się proszę: jak się nazywasz, gdzie mieszkasz(w jakim regionie, mieście), jak długo? Czym się zajmujesz?
Magda: Mam na imię Magda. Mieszkam w Kapsztadzie w RPA od 2011 roku. Mam własny biznes, jestem wielojęzyczna i świadcze różne usługi językowe. Głównie wyszukiwanie i analiza danych dla oceny ryzyka operacyjnego i finansowego, ale czasami też uczę i piszę.
2. Co było główną motywacją do emigracji do RPA?
Magda: Nie byłam zmotywowana do przyjazdu akurat do RPA. Tak wyszło. Chciałam spróbować życia poza Polską, byłam ciekawa świata poza Europą. Po studiach szukałam pracy albo stażu. Staż z najlepszymi warunkami trafił się akurat w RPA.
3. Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przybyciu do RPA?
Magda: Mój staż zaczął się w Johannesburgu, który mi się średnio spodobał. Betonoza, bardzo silna kultura samochodowa i wrażenie, że ludzie przemieszczają się jedynie między pracą i centrami handlowymi. Nie jeździłam wtedy samochodem, wszędzie ktoś mnie musiał podwieźć, czułam się jak w klatce. Dziś wiem, że Johannesburg ma sporo do zaoferowania, ale moje pierwsze wrażenie było negatywne. Na szczęście dość szybko obowiązki służbowe sprawiły, że zawitałam w Kapsztadzie. To miasto od razu mi się spodobało i wiedziałam, że chcę tu żyć.
4. Jak przygotowywałaś się do życia w nowym kraju? Czy były jakieś szczególne rzeczy, które musiałaś wziąć pod uwagę?
Magda: Trochę poczytałam na temat RPA, ale paranoja w kwestii bezpieczeństwa na forach internetowych i w wiadomościach zrobiła mi więcej krzywdy niż pomogła się odnaleźć. Dziś bym wiedziała, żeby szukać porad u imigrantów długoterminowych. Byłam bardzo młoda, nie miałam zobowiązań. Moje podejście było takie, że zobaczymy jak to będzie i czy mi się tu spodoba na dłużej. Jak nie, zawsze mogłam rozważyć dalszą emigrację.
5. Czy istnieje jakiś aspekt życia w RPA, którego nie spodziewałaś się przed przyjazdem, a który okazał się dla Ciebie pozytywnym zaskoczeniem?
Magda: Paradoksalnie kwestia bezpieczeństwa. Spodziewałam się, spędzić staż między pracą a domem, a tu można normalnie żyć. Oczywiście inaczej niż w Polsce, domy zazwyczaj mają zabezpieczenia, trzeba poznać teren, wiedzieć, jakich miejsc unikać czy nie chodzić po zmroku. Po modyfikacjach zachowań ta kwestia stała się jedynie tłem życia. Bardzo mi się też podobało podejście do różnorodności, otwartość i liberalne społecznie prawodawstwo.
6. Jakie są największe bariery, z jakimi musiałaś się zmierzyć podczas tworzenia nowego życia w RPA? Jak udało Ci się je przezwyciężyć?
Magda: Najtrudniejsze były kwestie wizowe. RPA ma system imigracyjny, który jest koszmarem. Ciągłe opóźnienia i bardzo długie czekanie na wizy, odrzucanie aplikacji z którymi wszystko jest okej, momentami niemożność opuszczenia kraju, często zmieniające się zasady, problemy ze zdobyciem stałego pobytu. To były lata życia ze stresem w tle. W rezultacie stały pobyt otrzymałam po 12 latach życia w RPA, dopiero po pozwaniu urzędu imigracyjnego w sądzie.
7. Czy Twoje oczekiwania dotyczące życia w RPA różnią się od rzeczywistości?
Magda: Nie, bo moje oczekiwania są pragmatyczne, nie oczekuje rzeczy, których RPA nie oferuje. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy, trzeba miejsce zamieszkania wybrać tak, by nam akurat ta mieszanka pasowała. Poza tym wiele kwestii, które mogą wydawać się negatywne często ma pozytywne aspekty.
8. Czy doświadczyłaś kulturowego szoku? Jak sobie z nim poradziłaś?
Magda: Raczej nie. Ja się nie do końca odnajdywałam w Polsce, jest dla mnie krajem zbyt konserwatywnym, zbyt zamkniętym na różnorodność. RPA jest zupełnie inne, jako kraj wielokulturowy działa na dwóch płaszczyznach. Na powierzchni wszyscy skupiają się na dogadywaniu się. Można mieć poprawne, przyjazne relacje i pracować z kimś czy chodzić na spacery w górach bez nawiązywania głębokich przyjaźni. Do głębszych przyjaźni wybierałam osoby, z którymi się dobrze rozumiem. Różne środowiska mają różne zwyczaje, przekonania, wierzenia i przy bardzo bliskich relacjach a już na pewno w związku to może przeszkadzać. Jak ktoś jest konserwatywnym Zulusem czy Afrykanerem to mi z nim tak samo nie po drodze jak z Polakiem z takimi poglądami. Jedna rzecz, której mi brakuje z polskiej kultury to słowność i punktualność, ale to jest akurat kwestia konkretnego miasta, w którym mieszkam, Kapsztadu, a nie całego RPA, że ludzie są zbyt wyluzowani.
9. Jakie są Twoje refleksje na temat życia w RPA w porównaniu do Twojego życia w kraju rodzinnym?
Magda: Tu się od rządu niczego nie oczekuję. Prywatna służba zdrowia, fundusz emerytalny, kwestie zabezpieczenia domu, prywatny żłobek czy przedszkole, edukacja dziecka. To co rząd daje to są kwoty i serwisy, które robią różnice u najbiedniejszych osób, tych, które niestety nie mają wyboru. Nikt. kto nie musi z nich korzystać tego nie robi. Osoba z klasy średniej nawet by nie opłaciła opłat za mieszkanie z najwyższej dostępnej emerytury w kraju. Z drugiej strony łatwiej tu niż w Polsce mieć własną działalność gospodarczą, zachęca się do tego. Wszystkie składki czy na emeryturę czy na zdrowie są prywatne i człowiek sam decyduje, co wybiera i ile wpłaca. Jak patrzę na pokolenie moich rodziców w Polsce i na osoby w ich wieku w RPA (z klasy średniej) to prywatne odkładanie na emeryturę dużo bardziej im się opłaciło niż to, co w Polsce wyliczono. Poza tym w RPA tańsze są usługi typu sprzątaczka czy niania i niższe ceny nieruchomości, więc życie jest mniej stresujące czasowo.
10. Czy są specyficzne wyzwania związane z byciem kobietą emigrantką w RPA?
Magda: Jak byłam młodsza to męczyło mnie zainteresowanie mężczyzn. Niby jest tu dużo kobiet o każdym kolorze skóry i wyglądzie, blond Afrykanerki, Induski Afrykanki… ale kobiety z Europy Wschodniej się wyróżniają jako “egzotyczne”. Za tym też niestety idą też stereotypy. Teraz już się trochę zestarzałam (xD) i nie wzbudzam aż takiej sensacji.
11. Czy Twoje podejście do kwestii takich jak polityka, zdrowie publiczne czy edukacja zmieniło się od czasu, kiedy przeprowadziłaś się do RPA?
Magda: Do niektórych na pewno. Myślę, że moje poglądy polityczne są dość standardowe w RPA dla mojej grupy społecznej, ale to czyni je poza skalą w Polsce. To co tu jest normą np. równouprawnienie pod każdym względem związków jednopłciowych (w tym w kwestii adopcji dzieci) czy celebrowanie różnorodności tam jest dalej nie do pomyślenia. Mam też mniej wiary w siłę edukacji. Edukacja jest ważna, ale jest wiele innych czynników bez których ludzie przeżyją tylko na przyjaznym rynku pracy.
12. Czy istnieją mit lub stereotyp o RPA, których doświadczyłaś i których chciałabyś/łabyś się pozbyć lub wyjaśnić?
Magda: Męczą mnie pytania o bezpieczeństwo. Przestępczość jest bardzo nierównomiernie rozłożona w RPA i mimo że trzeba stosować pewne zabezpieczenia czy zasady bezpieczeństwa to jest to jedynie tło codzienności. Nie lubię też pytań o teorie spiskowe o białym ludobójstwie. To nie chodzi o to, że minimalizuje problem przestępczości na farmach. Jak każda przestępczość jest to temat tragiczny, zwłaszcza gdy mówimy o przestępczości wyjątkowo brutalnej, obecnej w biednych dzielnicach townships czy właśnie przy atakach rabunkowych na farmy. Kiedy jednak porówna się kilkadziesiąt zabójstw na farmach rocznie (wcale nie tylko białych osób, bo giną osoby o każdym kolorze skóry, w tym poza farmerami, pracownicy farm czy ich rodziny tam mieszkające) z około dwudziestoma tysiącami w całym kraju, to daje to nieco inną perspektywę na skalę i charakter tego zjawiska.
13. Jakie są Twoje odczucia co do bezpieczeństwa osobistego w RPA? Czy czujesz się tam bezpiecznie?
/hmmm to pytanie można w takim razie wykreślić 😜)
Magda: 🙂
14. Czy istnieją obszary w RPA, które uważasz za szczególnie bezpieczne lub niebezpieczne?
Magda: Każde miasto ma takie obszary i trzeba się w tym orientować tu mieszkając. Miejsca turystyczne są równie bezpieczne jak w innych krajach, czyli nie do końca, bo może zdarzyć się np. kradzież kieszonkowa.
15. Jak oceniasz jakość systemu zdrowotnego w RPA? Czy miałeś/miałaś pozytywne doświadczenia z usługami medycznymi?
Magda: Korzystam z prywatnej opieki medycznej, jak większość klasy średniej. Ta służba zdrowia jest na wysokim poziomie, choć ubezpieczenie sporo kosztuje. Służba publiczna jest przede wszystkim niedofinansowana, ale ma świetnych specjalistów.
16. Podziel się proszę, jaki jest ogólnie koszt takiego dobrego ubezpieczenia, aby można było spokojnie spać?
Magda: Powiedziałabym, że taki plan na w miarę spokojna głowę, to jest minimum ubezpieczenie na wizyty w szpitalu, czyli hospital plan. Zazwyczaj w objęta jest też pewna profilaktyka i czasem ma dodatkowe opcje premium. W nie bardzo okrojonej formie (czyli bez ograniczenia do tylko kilku konkretnych szpitali) to jest cena około 400 złotych miesięcznie od osoby podpisującej umowę o ubezpieczenie. Jeśli do tego są dopisani członkowie rodziny, dla nich cena jest niższa, ale dla dorosłego tylko trochę niższa. Za dziecko się zazwyczaj płaci się dużo mniej. Od sytuacji rodzinnej zależy jednak, czy jeden plan się opłaca dla pary, bo firma może wymagać konkretnego ubezpieczyciela za którego płaci albo mogą być choroby w rodzinie i wspólne może się nie opłacać (gdy jedna osoba potrzebuje dużo droższego planu niż druga). Do tego powinno się zapłacić za dodatkowe ubezpieczenie gap cover, około 100 złotych za rodzinę. Już nie będę wchodzić w szczegóły dlaczego, ale jest to super ważne, żeby się ochronić przed dużymi kosztami szpitalnymi.
17. Czy system edukacyjny w RPA jest odpowiedni dla Twoich potrzeb lub potrzeb Twojego dziecka? Jak oceniasz jakość edukacji?
Magda: Mój syn ma niecałe dwa lata, mogę to ocenić jedynie ze słyszenia. Jest edukacja tradycyjna i alternatywna (szkoły Waldorf, Montessori i podobne), wybór jest duży. Kogo stać na dobrą szkołę, ten jest raczej zadowolony. Im lepsza szkoła, tym oczywiście drożej i mówimy o kosztach od kilkuset złotych miesięcznie do cen naprawdę zawrotnych. To, co mi się nie podoba to to, że Południowoafrykańczycy mają za mało wiedzy ogólnej wyniesionej ze szkoły, ale takiej, która pomaga zrozumieć świat, w którym żyją. Znam historię RPA lepiej niż niektórzy moi znajomi, a gdy dziwiłam się, że nie wiedzą podstawowych rzeczy (nie mówię o datach tylko o kwestiach przyczynowo-skutkowych) to słyszałam, że “nie wybrali historii w szkole”. Nauczanie języków jest z jednej strony fajne, bo nastawione na wielojęzyczność, a z drugiej równie beznadziejne jak ogólnie w szkołach na świecie. Jeśli ktoś ma potrzebę nauczyć się angielskiego, bo to nie jego język ojczysty to to robi, ale z innymi językami ludzie opuszczają szkoły po latach nauki praktycznie bez umiejętnościami do wykorzystania na rynku pracy czy w życiu.
18. Jakie największe różnice dostrzegasz w podejściu do dzieci pomiędzy RPA a Polską?
Magda: Nie wiem z pierwszej ręki, jak się wychowuje w Polsce, bo tego nie robiłam, ale mogę powiedzieć, co mnie wkurza w RPA, a konkretniej w Kapsztadzie i każdy sobie może porównać z doświadczeniem z Polski. Najbardziej mnie denerwuje podejście do słabej pogody, ludzie są bardzo wydelikaceni i jak tylko zawieje wiatr czy pokropi to dzieci siedzą w domach np. cały weekend, nie wychodzą nawet do miejsc zamkniętych typu sale zabaw. Ja jestem bardziej team nie ma złej pogody, są złe ubrania (oczywiście w ramach rozsądku). Wydaje mi się, że ja mam “polskie” podejście, bo jakbyśmy w Polsce tak uciekali od deszczu czy śniegu to dzieci by nie wychodziły z domu 3/4 roku. Bardzo mnie też denerwuje dawanie dzieciom słodyczy w olbrzymich ilościach od momentu, kiedy się zaczyna rozszerzanie diety. My jesteśmy rodziną, która je zdrowo, wiadomo, od czasu do czasu coś słodkiego czy jakiś fastfood, ale to nie może być podstawa diety. Tu pamiętam, jak przyszliśmy do kogoś z wizytą z 8-miesięcznym wtedy dzieckiem, oni mieli roczne, a na stole same chipsy, ciasta, ciasteczka, muffiny itp. i ich dziecko jadło to bez żadnych ograniczeń. Ciężko momentami manewrować w takim środowisku. Efekty są oczywiście, jakie są, połowa populacji ma albo nadwagę albo otyłość, cukrzyca to jeden z trzech największych zabójców w kraju, niby są kampanie uświadamiające, ale zwyczaje kulturowe się utrzymują. Mam wrażenie, że i z tym w Polsce jest coraz więcej świadomości. Z pozytywnych rzeczy, to RPA jest bardzo dzieciolubne, jest dużo przestrzeni dla dzieci, ludzie chętnie wchodzą w interakcje, to jak dziecko zachowuje się to mało kto to komentuje, czy krzywo patrzy.
19. Jakie są Twoje obserwacje dotyczące ekonomicznych możliwości i perspektyw zawodowych w RPA? Czy uważasz, że kraj ten oferuje dobre szanse rozwoju zawodowego?
Magda: Zależy komu. Osobom bez jakichś konkretnych zdolności, fachu czy wykształcenia żyje się bardzo słabo, nie ma dla nich pracy, nie ma od czego zacząć. To jest ciężki rynek z dużym bezrobociem. Wymaga od pracownika przedsiębiorczości, ciągłego rozwoju, czasem schowania dumy w buty i akceptacji pracy dużo poniżej zdolności czy wykształcenia. Dla wielu ludzi to jest nie do przeskoczenia, dla niektórych ze względów finansowych, dla innych osobowościowych. W niektórych zawodach z kolei tak brakuje ludzi na rynku, że szukają pracowników za granicą i są na to specjalne wizy. Moja szwagierka ma doktorat z biologii komórkowej, nigdy nie miała żadnych problemów ze znalezieniem świetnie płatnej, ciekawej pracy. Ogólnie osoby z wykształceniem ścisłym zazwyczaj mają tu (a może wszędzie?) dobrze. Ja mam niszowe tutaj zdolności znajomości kilku języków europejskich, nie mam równie komfortowo jak ona, ale raczej nie narzekam. Wszystko zależy.
20. Jak oceniasz infrastrukturę publiczną (np. transport, drogi, dostęp do wody i energii) w RPA? Czy są obszary, w których widzisz potrzebę poprawy?
Magda: Transport publiczny jest słaby, korzystałam przez lata, ale w końcu spasowałam i przesiadłam się w samochód. Drogi to bardzo zależą od prowincji, w mojej są świetne, w innych już nie bardzo. Bywają problemy z dostępem do wody, a kryzys energetyczny to myślę, że jest sławny na świecie. Tak więc widzę potrzebę poprawy wszędzie, ale po zmianach u władzy po ostatnich wyborach myślę, że ta poprawa nadejdzie. Poza tym, ja jako przedstawicielka klasy średniej uodparniam się na różne kryzysy, kupuję rozwiązania. Samochód na słaby transport publiczny, własny zbiornik deszczówki na ewentualną kolejną suszę, panele słoneczne czy power banki na elektryczność. Z jednej strony bardzo smuci mnie jak żyje się większości społeczeństwa, z drugiej dla mnie samej jest to irytujące, że muszę wydawać na to pieniądze, ale poza tym nie zmienia to wszystko mojego komfortu życia.
21. Czy masz doświadczenia z korupcją lub innymi problemami praworządności w RPA? Jeśli możesz opisz sytuację.
Magda: Nie mam żadnych doświadczeń z korupcją, nigdy nikt mnie nie prosił o łapówkę ani wprost ani nie sugerował. W kwestii praworządności problemem jest system imigracyjny i wielokrotnie miałam przez niego problemy – czekając na wizę miesiącami nie mogłam wyjechać z kraju, miałam problemy w bankach i innych instytucjach. Ludzie “w systemie” są uprzedzeni do imigrantów, widzą paszport i robią się podejrzliwi. Aby uzyskać stały pobyt jak już mówiłam pozwałam urząd imigracyjny. Gdyby nie to pewnie dalej bym na niego czekała kilka lat.
22. Czy uważasz, że RPA jest miejscem, które promuje i wspiera różnorodność oraz równość płci?
Magda: Na papierze zdecydowanie tak. W praktyce różnie wychodzi, przede wszystkim jest dużo baniek. W korporacjach w dużych miastach można mieć takie wrażenie, ale w urzędzie w małym miasteczku urzędniczki się ze mną kłóciły, że mam nieważny dowód, bo kobietę obowiązuje zmiana nazwiska na męża po ślubie. Totalna brednia. Myślę jednak, że progresywne prawodawstwo to podstawa i społeczeństwo kiedyś do niego dojrzeje.
23. Czy są jakieś zmiany lub reformy, których uważasz, że RPA potrzebuje, aby poprawić jakość życia swoich mieszkańców?
Magda: Prawodawstwo jest bardzo dobre, raczej kwestia zwiększonego egzekwowania.
24. Czy spotkałaś się z jakimiś stereotypami lub uprzedzeniami wobec obcokrajowców ( białych) ? Jak sobie z nimi radzisz?
Magda: Białych obcokrajowców z Europy uważa się za bogatych, w RPA jest sporo rentierów i bogatych turystów stąd te przekonania. Sporadycznie słyszałam dziwne komentarze w tym temacie, raczej wynikające z niewiedzy, że kraje w Europie mają różny standard życia czy że nie każdy z nas jest rentierem. Na zasadzie, że ktoś się dziwił, że nie zarabiam w euro (no mieszkam w RPA, halo?) albo że mam podobny budżet jak oni. Prawdziwa ksenofobia, w tym agresja, jest skierowana przede wszystkim do tych migrantów z innych krajów Afryki, którzy mieszkają w najbiedniejszych dzielnicach, townships.
25. Jak oceniasz koszty życia w RPA w porównaniu do Polski?
Magda: To jest bardzo trudne pytanie. W Polsce żyje się lepiej dużo większej liczbie osób. W RPA większość społeczeństwa jest bardzo biedna, a w kraju, gdzie trzeba liczyć na siebie i rząd bardzo mało zapewnia to wyjątkowo ciężkie. Natomiast klasie średniej czy średniej plus tutaj żyje się moim zdaniem wygodniej za te same pieniądze. Tańsze restauracje, rozrywki, większa przestrzeń mieszkalna, powszechność również tańszych usług, jak osoba sprzątająca czy niania. Z drugiej strony są te wszystkie dodatkowe koszty, które Polaków dziwią – edukacja dziecka od żłobka po studia, opieka medyczna, kwestie zabezpieczeń, fundusz emerytalny.
26. Jakie są Twoje marzenia i cele na przyszłość w kontekście życia w RPA?
Magda: Chciałabym dalej pisać i mówić o RPA, pokazywać w ten sposób ten kraj szerszej publiczności w Polsce. Liczę, że moja książka, którą właśnie kończę otworzy mi jakieś ciekawe furtki w tej kwestii. Za jakiś czas chętnie pracowałabym też zdalnie na etacie w branży językowej. Możliwe, że to chwilowe, ale aktualnie czuję się zmęczona prowadzeniem własnej działalności.
27. Czy planujesz kiedyś wrócić do swojego kraju pochodzenia, czy RPA stała się Twoim nowym domem na stałe?
Magda: Mam niestandardową rodzinę, my z mężem jesteśmy biali, a adoptowaliśmy czarnoskóre dziecko. W RPA mamy fajną bańkę podobnych rodzin adopcyjnych, innych różnorodnych znajomych. Tu nam dobrze. Rozważyłabym ewentualnie przeprowadzkę gdzie indziej, ale naprawdę nie widzę nas w Polsce.
28. Jakie rady mogłabyś dać innym osobom, które rozważają emigrację do RPA?
Magda: Żeby się tu nie pchać na siłę. Trzeba mieć dobry powód, żeby być w stanie tu zamieszkać. Jak ja wyjeżdżałam do RPA to były inne czasy. Można było przyjechać na staż czy bezpośrednio znaleźć pracę i zostać. Tak, dużo użerałam się z urzędem imigracyjnym, ale było to możliwe. Teraz poza bardzo konkretnymi zawodami z listy krytycznych zdolności nie ma praktycznie szans na wizę pracowniczą i przeprowadzkę. Jeśli ktoś ma partnera czy partnerkę stąd to także jest opcja, ale możliwości pracy są wtedy bardzo ograniczone, bo pracodawcy krzywo patrzą na osoby z wizami. Przy każdej zmianie pracy potrzebna jest nowa wiza, a stały pobyt to jest kwestia kilku lat czekania i to po 5 latach w możliwym do udowodnienia związku lub małżeństwie.
zdjęcie Magdy
Polka w RPA. Dziękuję Magdzie za podzielenie się swoimi doświadczeniami i życiem w RPA. Jej wypowiedź o życiu na emigracji daje bogate spojrzenie na tę część świata. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyniosła Ci, drogi czytelniku, równie dużo radości i ciekawych spostrzeżeń.
Magda ma konto na instagramie: @magda_w_rpa na które serdecznie Was zapraszam. Koniecznie zajrzyjcie i zostawcie u niej po sobie ślad. Będzie jej niezmiernie miło.
Czekajcie na kolejne wywiady z serii “Polacy na emigracji”, które zabiorą Was w podróż przez fascynujący świat ludzi i miejsc!
Podoba Ci się moja twórczość? Może ten wywiad wniósł wiele informacji ? Może po prostu dowiedziałeś się czegoś ciekawego, wzruszyłeś się, zaśmiałeś? Możesz postawić mi wirtualną kawę, po prostu wesprzeć Twórcę. Będzie mi niezmiernie miło. Ponadto wspierając mnie na Patronite możesz otrzymać ode mnie e-booka “Mój subiektywny przewodnik: Japonia – ścieżkami rodziny nomadów”
fotograf z pasji
Jak Ci się podoba artykuł?
Jeżeli masz ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami to serdecznie zapraszam
do pozostawienia komentarza lub napisać do mnie na Instagramie.
Dodaj komentarz