Witam Cię ciepło drogi czytelniku. Kolejny artykuł z cyklu ‘wywiady podróżnicze, gdzie opisuję fascynujące historie ludzi – Polaków na emigracji. Dzisiaj Przeczytacie rozmowę z Ewą, która mieszka w regionie Algarve. Poznacie jej perspektywę na życie w jednym z najbardziej urokliwych zakątków Europy. Portugalia, kraj, który zachwyca nie tylko słonecznymi plażami i malowniczymi uliczkami, ale także bogatą kulturą i gościnnością jego mieszkańców. Ja sama jestem zakochana w Portugalii, mieszkaliśmy w jej różnych częściach przez dłuższy czas naszego nomadzkiego życia. Także dzisiejszy wywiad, to uczta nie tylko dla Was, ale również pigułka wiedzy dla mnie.
Wybierasz się do Portugalii? Interesują Cię inne wywiady? Sprawdź poniższe artykuły:
Polacy na emigracji – Tajlandia
Portugalia
1. Przedstaw się proszę 😉 Jak się nazywasz, gdzie mieszkacie (w jakim regionie), jak długo? Czym się zajmujesz/zajmujecie?
Ewa: Cześć, nazywam się Ewa. Mieszkam z mężem i dwójką dzieci w Algarve, regionie położonym na południu Portugalii. W sierpniu 2020 roku wyruszyliśmy naszą osobówką zapakowaną po brzegi w 6-miesięczną podróż z Tczewa do Lizbony. Ostatecznie w Lizbonie spędziliśmy miesiąc, a resztę czasu żyliśmy w Algarve. 6 miesięcy podróży zamieniło się w 9, po których zdecydowaliśmy, że nie wracamy i wynajmujemy dom długoterminowo. Z założenia na rok, ale rok zamienił się w 3 🙂 I w tej chwili nie mamy już planu wracać. Z wykształcenia jestem informatykiem, ale w ostatnich latach zajmuję się fotografią i prowadzeniem bloga czarnaewcia.pl i Instagrama @czarnaewcia. Aktualnie pracuję nad swoim produktem, żeby spełnić swoje dziecięce marzenie.
2. Dlaczego Portugalia i ten konkretny region?
Ewa: Przed wyprowadzką z kraju bardzo dużo podróżowaliśmy. Były lata, że pół roku mieszkaliśmy w Polsce, a pół roku żyliśmy w różnych państwach w Europie. Wyjeżdżaliśmy zazwyczaj na miesiąc. Wracaliśmy do Polski i planowaliśmy kolejny wyjazd. Łączyliśmy podróże z pracą i wychowywaniem dzieci. W 2019 roku spędziliśmy 1,5 miesiąca w Portugalii. Pierwsze 2 tygodnie w Algarve na osiedlu, gdzie aktualnie żyjemy. Pokochaliśmy to miejsce. Tak bardzo, że skróciliśmy nasz pobyt w centralnej Portugalii, żeby na koniec jeszcze wrócić do tej maleńkiej wioski. W 2020 roku, kiedy Tomek wpadł na pomysł, żeby wykorzystać nauczanie zdalne w szkołach i spełnić nasze marzenie o dłuższym mieszkaniu za granicą wybraliśmy Portugalię ze względu na przyjaciół, którzy od kilku lat żyli w Lizbonie. Dlatego to Lizbona miała być naszą bazą. Ale życie w dużym mieście po miesiącu nas zmęczyło. Wróciliśmy do naszej wioski i z miesiąca na miesiąc przedłużyliśmy wynajem domu. A potem znalazłam tu dom na wynajem długoterminowy. I nie wiem, wydaje mi się, że odczytałam to jako znak 😉 Wcześniej w ogóle nie rozważaliśmy pozostania w Portugalii na stałe. Ale nie potrafiliśmy stąd wyjechać. Czasem się śmieję, że Tomka tak zmęczyła podróż samochodem przez całą Europę, że nie chciał jej odbywać ponownie 😉 Ale prawda jest taka, że czujemy, jakbyśmy znaleźli swoje miejsce na ziemi. Przynajmniej na tę chwilę. Bo to, że kiedyś jeszcze gdzieś nas poniesie, to raczej pewne 🙂 (mamy już za sobą kilkanaście przeprowadzek).
3. Pierwsza rzecz która Was bardzo zaskoczyła w Portugalii?
Ewa: Pierwszy raz byliśmy w kwietniu 2019 roku. To była moja pierwsza dłuższa wizyta nad oceanem. Zaskoczyło mnie, że jest zimniej niż w Polsce! 😉 Jak tu wiało! Przed domem od południowej strony można było leżeć w stroju kąpielowym i wygrzewać się na słońcu, za domem od strony północnej trzeba było założyć bluzę, żeby nie marznąć. Zaskoczyło mnie, że w chłodny dzień nabawiłam się udaru słonecznego i przeleżałam trzy dni w łóżku z wysoką gorączką, dusznościami, problemami żołądkowymi … Od lekarza dowiedziałam się, że przypadków z udarem jest kilka dziennie, oczywiście praktycznie wszystkie to turyści …
4. Jakie wyzwania napotykacie jako rodzina mieszkająca w Algarve, i jak radzicie sobie z nimi?
Ewa: Ostatnie cztery lata to jedno wielkie wyzwanie 😉 To były lata podejmowania poważnych decyzji, uczenia się wciąż nowych rzeczy i układania sobie życia na nowo. Poznawania tutejszego prawa i legalizacja pobytu. “Zamykanie” życia w Polsce, opróżnianie i wynajem mieszkania, przesyłanie wszystkich rzeczy do Portugalii. Nauka języka. Próbowanie różnych form edukacji od edukacji zdalnej, przez domową skończywszy na edukacji stacjonarnej. Oswajanie się z nowymi emocjami. I nieznanymi z Polski zagrożeniami, takimi jak regularne pożary i trzęsienia ziemi. Mogę tak długo wymieniać. Dla mnie ogromnym wyzwaniem było pokonanie lęku przed mówieniem w obcym języku. Bo pewnie będzie zaskakujące jak powiem, że mimo że wcześniej żyłam w różnych miejscach w Europie, to nie mówiłam po angielsku! Uczyłam się tego języka latami, ale nie mówiłam, a wręcz unikałam komunikacji jak ognia. Wszystko załatwiał Tomek. A ja żyłam tak, żeby za dużo się nie odzywać. Nie wiem, z czego wynikał ten lęk. Ale dopiero grubo po roku życia w Portugalii zaczęłam mówić. Czasem używam translatora, jak czegoś nie rozumiem, albo nie umiem powiedzieć. Ale nie unikam już ludzi, którzy mówią do mnie po angielsku! ;))) A jak sobie radzimy z tymi wyzwaniami? Na spokojnie. Calma (spokój) to takie hasło przewodnie Portugalczyków. Uczę się tutaj tego spokoju.
5. Jak oceniacie jakość usług publicznych, takich jak opieka zdrowotna i transport publiczny, w Algarve?
Ewa: Z opieki zdrowotnej jesteśmy zadowoleni. Napisałabym, że nawet bardzo zadowoleni, gdyby ceny były niższe 😉 Korzystamy głównie z prywatnej służby zdrowia. Generalnie ceny wizyt, badań i leków są tutaj mniej więcej 3-4 razy wyższe niż w Polsce. To duży minus. Ale jest też duży plus. Lekarze mają tu dla pacjenta czas. Nie czuję tu presji, że muszę się spieszyć, że ktoś czeka za drzwiami, a lekarz ma dla pacjenta kilka minut. Każdy problem jest dokładnie omawiany, a badania są kompleksowe. Można się poczuć naprawdę zaopiekowanym i spokojnym. A transport? W naszej wiosce jest kilka autobusów dziennie. Nie wiem dokładnie ile, dwa, trzy? Ale my żyjemy prawie na końcu Europy. Do okolic Lagos komunikacja jest w porządku. Żyjąc w Algarve za Lagos trzeba mieć samochód.
6. Czy uważacie, że Algarve oferuje atrakcyjne możliwości zawodowe dla mieszkańców i przyjezdnych?
Ewa: Portugalia to raczej nie jest kraj, do którego przeprowadza się w celach zarobkowych. Ze statystyk wynika, że bardzo duży procent młodych Portugalczyków decyduje się na wyprowadzkę z kraju. Między innymi ze względu na niskie zarobki i wysoki koszt życia. Przeciętne zarobki to 1 463 euro. A płaca minimalna to 820 euro. Natomiast koszt wynajmu w Algarve na dzień dzisiejszy (w tym celu przeszukałam idealista.pt ;)) wynosi minimum 450 euro za maleńkie mieszkanie do … 30 000 euro za wielką willę. Generalnie trzeba się tu liczyć z kosztem 1000 euro wzwyż. Portugalia była interesującym kierunkiem dla osób pracujących zdalnie, albo emerytów z zamożniejszych krajów ze względu m.in. na program NHR, który oferował korzystne warunki podatkowe. W styczniu 2024 program został zlikwidowany. W Algarve panuje taki trend, żeby tu zimować :). Dużo ludzi przyjeżdża tu na kilka miesięcy i pracuje zdalnie. Mieszkają albo w kamperach, albo wynajmują dom na zimę za znacznie niższe stawki niż w sezonie. Tutaj łatwiej znaleźć dom na wynajem od września/października do maja/czerwca niż całoroczny.
7. Jak oceniasz poziom edukacji szkolnej?
Ewa: Nie wiem, czy poziom jest wysoki, czy niski. Nie mam porównania do aktualnego poziomu edukacji np. w Polsce (a nie chcę porównywać do tego sprzed 30 lat ;)). Bardzo podoba mi się, że dzieci tylko sporadycznie mają zadania domowe. Młodsza córka, która jest w 2 klasie szkoły podstawowej, nie ma ich w ogóle, starsza w 5 klasie ma rzadko i praktycznie zawsze jest w stanie odrobić je samodzielnie. Czyli wynika, że poziom edukacji jest dostosowany do poziomu rozwoju dzieci. Bardzo podoba mi się, że dużo czasu dzieci spędzają na powietrzu. Młodsza córka ma zajęcia od 9 do 15 z godzinną przerwą w środku na lunch i zabawę. Przestrzeń przed szkołą jest duża, mają plac zabaw, boisko do piłki nożnej, kosze do koszykówki, stół do ping-ponga, sprzęt do hokeja … Mogą robić, co im się tylko podoba, poza bójkami 😉 U starszej jest dużo w-fu i zajęć sportowych, z których można wybrać dwie dyscypliny, są m.in. takie typowe jak piłka nożna, siatkówka, czy koszykówka, ale i np. zajęcia z jeżdżenia na rolkach, rowerach, czy badminton. Dzieci regularnie mogą uczestniczyć w zawodach sportowych, które są organizowane przez cały rok. W pierwszym cyklu, czyli w klasach od 1 do 4 bardzo często są organizowane wycieczki. Do muzeów, na koncerty, na różnego typu wydarzenia kulturalne, albo do miejsc pracy przykładowo do strażaków, ratowników, policjantów. Czasem dzieci mają lekcje z lokalnymi artystami przykładowo malarzami, muzykami, śpiewakami operowymi. Dzieci uczą się tutaj nie tylko wiedzy ogólnej, ale w dużej mierze takiej, która jest potrzebna do życia. Jest dużo zajęć związanych z ekologią, z problemem zanieczyszczenia oceanów, z ociepleniem klimatu, z brakiem wody. Częstym tematem jest temat zdrowego stylu życia i diety, były nawet spotkania z dietetykami. Dzieci uczą się o zagrożeniach, które są w tym kraju, o pożarach, trzęsieniach ziemi. To wszystko są problemy, które dotykają Portugalię i dzieci od najmłodszych lat są uczą się, jak sobie z nimi radzić.
8. Czy jest jakiś wyjątkowy aspekt życia w Algarve, który waszym zdaniem wyróżnia ten region spośród innych miejsc w Portugalii, a może i na świecie?
Ewa: W Algarve jest ok. 300 słonecznych dni w roku! Dla mnie to najważniejszy aspekt 🙂 Algarve w Portugalii wyróżnia bardzo duże zróżnicowanie narodowościowe. Dla przykładu w klasie młodszej córki w publicznej szkole portugalskiej 70% dzieci to nie Portugalczycy, ale dzieci z Ukrainy, Rumunii, Holandii, Anglii, Danii, Brazylii …Dzięki temu nie ma tu raczej poczucia wyobcowania, bo wielu z nas jest przyjezdnych. Dla mnie absolutnie wyjątkowy w Algarve jest szlak Rota Vincentina, a dokładnie odcinek Trilho dos Pescadores biegnący wzdłuż oceanu. Uważany jest za jeden z najpiękniejszych na świecie. Regularnie po nim spaceruję i w tych momentach wciąż nie wierzę, że naprawdę tu żyję.
“W Portugalii panuje spokojna atmosfera. Siedzę na tarasie z widokiem na tamtejszą winnicę i czuję się odcięta od świata. Potrzebujesz czegoś takiego.”
Cliff Richard, angielski muzyk
9. Jak życie w Algarve wpłynęło na Wasze zainteresowania, pasje lub sposoby myślenia?
Ewa: Wpłynęło w bardzo dużym stopniu. I to był jeden z powodów, dla których tak ciężko było nam opuścić ten kraj i region. Przede wszystkim zaczęliśmy znaczną część życia spędzać na świeżym powietrzu. Przez cały rok jest tu słonecznie, co sprzyja życiu na zewnątrz. Kolejna sprawa, to sport. Stał się naszą codziennością. Tomek zaczął biegać i regularnie jeździć po kilkadziesiąt km na rowerze. Ja kocham maszerować, robię to codziennie po 4-8 km z samego rana, a w weekendy często po kilkanaście. Mam tutaj do tego idealne warunki pogodowe i masę, naprawdę masę szlaków. Po drugie, to ta calma, o której już wspominałam. Uczymy się tutaj wolniejszego życia. Czasem wciąż nam nie wychodzi i spieszymy się, gonimy, czujemy presję czasu i mamy wrażenie, że z niczym się nie wyrabiamy. Ale staramy się uczyć zwalniać i odpuszczać. Podam Ci taki przykład. Niedawno o 9:05 mówię do córki — Melcia ubieraj buty, jesteśmy już 5 minut spóźnione do szkoły, szybciutko, raz, dwa. Na co Mela spokojnym głosem: Mama. Spokojnie. Calma. Innym razem mamy wychodzić, a ona przychodzi w jednej skarpecie. Na pytanie dlaczego nie ma drugiej, odpowiada: – Mama spokojnie, wszystko w swoim czasie … 😉 Ona żyje w Portugalii już pół swojego życia i tego spokoju uczy się w szkole. Tam godzina rozpoczęcia lekcji, czyli 9:00 to taka godzina umowna. Wtedy można się dopiero zebrać pod szkołą. Ja po przeszło 3 latach dalej mam poczucie, że kogoś tym spóźnieniem urażam. Na to pytanie mogłabym jeszcze długo odpowiadać 🙂 Ale ostatnia sprawa. Przestałam się tutaj malować. Zaczęłam ubierać to, w czym czuję się najlepiej, czyli chodzę głównie w dresach. Ludzie stawiają tutaj przede wszystkim na luz i wygodę. Można chodzić boso, można iść w dresie na zakończenie roku szkolnego, można wyjść w szlafroku na ulicę, albo w piżamie do sklepu. Nikt nie zwraca na to uwagi, bo każdy tu wygląda tak, jak chce. A to, co przede wszystkim widać na ulicach, to naturalność.
10. Co najbardziej lubicie w lokalnej społeczności w Algarve? Czujecie się z nią zżyci?
Ewa: Nie. Nie znamy jeszcze na tyle dobrze języka portugalskiego, żeby móc nawiązać głębsze relacje z Portugalczykami. Ale! Mamy tu dużą społeczność Polaków 🙂 Łączy nas tu nie tylko język, kultura, tradycje, ale i przeprowadzka do Portugalii i życie na emigracji. I zauważyłam, że z rodakami dużo łatwiej jest nam się zżyć w Portugalii niż kiedy żyliśmy w Polsce. Za kilka miesięcy nasi przyjaciele z Lizbony zostaną naszymi sąsiadami. Generalnie nie narzekamy tu na nudę i brak kontaktów społecznych.
11. Czy Portugalczycy od nas bardzo się różnią czy są podobni? W zależności od Twojego zdania, to czy to ułatwia/utrudnia życie?
Ewa: Z tego, co czytam i obserwuję, to mentalnie są bardziej podobni do Polaków niż do swoich sąsiadów Hiszpanów. Uśmiechają się może trochę więcej niż Polacy i mają w sobie więcej luzu i spokoju. Na pewno sprzyja temu klimat, ciepło i słońce. I ten ich spokój i uśmiech bardzo ułatwiają życie.
12. Czy czujecie się bezpiecznie w Portugalii, zwłaszcza w Algarve?
Ewa: Bardzo. Portugalia zajmuje bardzo wysokie miejsca na liście najbezpieczniejszych państw na świecie. Nawet, dopóki tego nie wiedziałam, czułam się tutaj bezpiecznie i nie bałam chodzić nocą, ani spacerować sama po szlakach.
13. Czy rodzina Wam kibicuje, wspiera czy raczej jest załamana, odradza, uważa to za zły krok?
Ewa: Mamy wielkie szczęście, że każda nasza życiowa decyzja wiąże się ze wsparciem od rodziny. Nigdy nie usłyszeliśmy od nikogo, że podejmujemy złe decyzje. Najważniejsze jest dla nich, żebyśmy byli szczęśliwi. Wspierają nas i kibicują. I odwiedzają 🙂
14. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w kraju, co by to było?
Ewa: Niższe ceny i większa dostępność mieszkań.
15. Czy macie jakieś porady dla osób, które chciałyby odwiedzić Algarve lub nawet zamieszkać tutaj?
Ewa: Jeśli ktoś chce odwiedzić Algarve, a kocha naturę i spokój, to polecam wschodnie Algarve, czyli miejscowości od Vila Real do Faro, albo zachodnie od Lagos do Sagres. Jeśli ktoś lubi długie plaże, wysepki i cieplejszy klimat, to super wyborem będzie wschodnie Algarve, jeśli ktoś woli klify, fale i wiatr idealnym wyborem będzie zachód. Natomiast, jeśli ktoś lubi, żeby się dużo działo, to idealny będzie środek Algarve, który obfituje w większą ilość atrakcji poza naturą. Miasta są większe, knajp jest więcej, życie toczy się również po zachodzie słońca. Gdybym miała coś odradzić, to Albufeirę, bo to taka imprezowa i głośna Anglia w środku Algarve. W tej miejscowości raczej ciężko poczuć Portugalię. Kolejna rada to sprawdzajcie poziom wskaźnika UV, w Portugalii mówi on znacznie więcej niż wysokość temperatury. Bardzo często jest ekstremalnie wysoki, a słońce wtedy dosłownie pali. Konieczne są wtedy czapki, duża ilość wody i filtry przeciwsłoneczne (ja stosuję przez cały rok). Jeśli ktoś ma w planach tu zamieszkać, a nigdy nie żył za granicą, to szczerze, najbardziej polecam poczytać, czy posłuchać nie tyle o życiu w Portugalii, ile o życiu na emigracji. Dla mnie najtrudniejsze było oswojenie się z emocjami, które przeżywam, będąc z dala od Polski i które przeżywają moje dzieci. Myślę, że łatwo ten trud zobrazować wynikami najnowszych badań, z których wynika, że ponad 50% ludzi żyjących za granicą ma problemy ze zdrowiem psychicznym, z depresjami, nerwicami, stanami lękowymi. Ale absolutnie nie odradzam spróbowania tu życia! To niezwykle ciekawa przygoda! 🙂
16. Czy widzicie przyszłość swoich dzieci oraz Waszą w tym kraju?
Ewa: Raczej nie patrzę daleko w przyszłość. Kilkanaście lat temu, kiedy braliśmy z Tomkiem ślub i kupowaliśmy pierwsze mieszkanie w ogóle nie mieliśmy w planach wyprowadzki z rodzinnego miasta. To, w jaki sposób potoczyło się nasze życie, jest tak inne od moich wyobrażeń, że nawet mając naprawdę bogatą wyobraźnię nie byłabym w stanie sobie tego wszystkiego wymarzyć 🙂 Kieruję się w życiu otwartością na nowe, staram się wykorzystywać możliwości, które się pojawiają. Marzę, żeby moje dzieci nie bały się zmian, albo bały, ale mimo lęku próbowały i szukały swojej drogi. Nie mam pojęcia czy za kilka lat będziemy dalej żyć w Portugalii, może wylądujemy przykładowo w Australii, albo wrócimy do Polski, a może będziemy żyć w kamperze jeżdżąc po całym świecie? Nie wiem. Będziemy działać tak, żeby na dany moment było jak najlepiej.
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
/zdjęcie Ewy/
Dziękuję Ewie za podzielenie się swoimi doświadczeniami i życiem w Portugalii. Jej wypowiedź o Portugalii daje bogate spojrzenie na region tego kraju. Mieszkając w Algarve miałam przyjemność spotkać się osobiście z Ewą i już wtedy wiedziałam, że to nie będzie jednorazowa znajomość. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyniosła Ci, drogi czytelniku, równie dużo radości i ciekawych spostrzeżeń. Czekajcie na kolejne wywiady, które zabiorą Was w podróż przez fascynujący świat ludzi i miejsc!
Jak Ci się podoba artykuł?
Jeżeli masz ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami to serdecznie zapraszam
do pozostawienia komentarza lub napisać do mnie na Instagramie.
Dodaj komentarz